PolskaBurza wokół publikacji o Morawieckim. Wypowiada się jego siostra

Burza wokół publikacji o Morawieckim. Wypowiada się jego siostra

Piątkowa publikacja o dzieciach Mateusza Morawieckiego wstrząsnęła opinią publiczną. Potem pojawiły się sugestie, że miała to być ustawka i premier dobrze wiedział o planach gazety. Dziś głos zabiera także siostra premiera.

Burza wokół publikacji o Morawieckim. Wypowiada się jego siostra
Źródło zdjęć: © East News
Katarzyna Bogdańska

- Gdy Mateusz wcześnie założył rodzinę, okazało się, że ma świetne podejście do dzieci. Mój chrześniak Jeremiasz i Ola mieli i mają wielkie szczęście z takim tatą - mówi w "Super Expressie" siostra Mateusza Morawieckiego Marta Morawiecka.

Wspomina także wspólnie z nimi spędzane święta, gdy jeszcze wszyscy mieszkali we Wrocławiu. - To Mateusz i jego żona dbali o to, aby pod choinką było zawsze jak najwięcej prezentów dla dzieci. A w pewnym momencie podjęli decyzję o adopcji. Jestem pewna, że kierowali się chęcią zapewnienia bezpiecznego i kochającego domu Madzi i Ignasiowi. Nie każdego na to przecież stać – opowiada.

Dodała także, że podziwia go za to, co zrobił w kwestii adopcji.

Przypomnijmy, że Jakub N. Gajdziński, który przez lata był rzecznikiem prasowym banku, którego prezesem był obecny szef rządu w swojej książce "Delfin" napisał, że jego były przełożony adoptował dwoje dzieci. "Super Express" w piątek przekazał te informacje, szokując opinię publiczną okładkowym tytułem: "Mateusz Morawiecki adoptował dwoje dzieci".

Zbigniew Benbenek, właściciel wydającego "Super Express" ZPR Media, przekonywał natomiast, że gazeta powieliła jedynie informację, która znalazła się w książce. - Absolutnie bronię redaktora naczelnego, nie mam do niego żadnych pretensji, uważam, że postąpił właściwie - stwierdził. - Nie wiem, dlaczego jest taki hejt wokół tej sprawy. Obowiązkiem tabloidu jest informować, więc informujemy - dodał.

Premier także skomentował artykuł, w którym pokazano twarze jego adoptowanych dzieci. - Kochamy nasze dzieci i jesteśmy z nich dumni (...) Staramy się z żoną normalnie żyć i... dziękuję wszystkim za słowa wsparcia - powiedział szef rządu.

Potem jednak pojawiły się sugestie, że Morawiecki doskonale wiedział o planach "Super Expressu" i cała akcja była na potrzeby ocieplania wizerunku premiera.

Co o tym świadczy?

Współpracownicy premiera i politycy PiS nie krytykowali okładki i publikacji "Super Expressu". W ogóle się do niej nie odnosili. Uderzali jedynie w autorów książki "Delfin". Tabloidu nie skrytykował nawet sam premier Mateusz Morawiecki. Potem natomiast tabloid zaczął publikować teksty o miłości Morawieckiego do swoich pociech.

Dzisiedszy wywiad z siostrą Morawieckiego zdaje się to potwierdzać.

Zobacz aktualne wiadomości na WIADOMOSCI.WP.PL.

Wiesz coś więcej na temat tego zdarzenia? Prześlij nam informację, zdjęcie lub wideo przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (515)