Burza w Sejmie. Prof. Marcin Matczak o powtórce "trzeba anulować, bo przegramy"
Według ekspertów prawa powtarzające się sytuacje z reasumpcją głosowania są złamaniem regulaminu Sejmu. Podkreślają, że marszałek nie może powtarzać głosowania sejmowego, by wynik zadowolił prezesa PiS. - Jest to kontynuacja podejścia znanego pod hasłem "trzeba anulować, bo przegramy" - komentuje prof. Marcin Matczak.
18.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 22:14
Słynne już hasło "trzeba anulować, bo przegramy" wróciło do Sejmu. Tym razem, po przegranym dla PiS głosowaniu, wicepremier Piotr Gliński powiedział na ucho marszałek Sejmu, że "jest prośba szefa, żeby zrobić przerwę, bo chyba reasumpcję trzeba będzie zrobić". Powtórne głosowanie było już korzystne dla rządzących polityków.
- Odnoszę wrażenie, że procedury i głosowania w Sejmie są dla tej partii jedynie przeszkodą i utrudnieniem do bezpośredniej realizacji woli prezesa - komentuje prawnik prof. Marcin Matczak, specjalista w zakresie teorii prawa, eksperta ds. konstytucji i wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego. - Jest to kontynuacja podejścia PiS do parlamentaryzmu znanego pod hasłem "trzeba anulować, bo przegramy" - dodaje.
W 2019 r. - podobnie jak wczoraj - marszałek Witek zarządziła powtórkę głosowania po tym, gdy PiS je przegrał.
Ostatniej nocy chodziło o stanowisko Senatu w sprawie ustawy uproszczającej zasady zatrudniania zagranicznych medyków. PiS przegrał głosowanie jednym głosem. W szeregach PiS zapanowało zamieszanie związane z wynikiem. Piotr Gliński przekazał "prośbę szefa", a marszałek ją spełniła.
Po kilkunastu minutach głosami posłów PiS przeszedł wniosek o reasumpcję głosowania. W kolejnym głosowaniu stanowisko Senatu zostało odrzucone.
Kiedy można powtarzać głosowanie?
Regulamin Sejmu przewiduje możliwość reasumpcji w razie uzasadnionych wątpliwości do prawidłowości wyników. Użycie tego przepisu teoretycznie jest zarezerwowane na wypadek usterki technicznej systemu głosowania, licznych pomyłek posłów itp., a nie do poprawiania niesatysfakcjonujących wyników. Tak sprawę anulowań i powtórek głosowań tłumaczyło Centrum Informacyjne Sejmu.
Kolejny punkt regulaminu mówi, że Sejm rozstrzyga o reasumpcji głosowania na pisemny wniosek co najmniej 30 posłów. Według przedstawicieli PiS kilku posłów pomyliło się i wynik nie odzwierciedlał woli większości.
- Z "wnioskiem" wystąpił pan prezes za pośrednictwem ministra Glińskiego, co niestety powoduje podejrzenie, że wniosek o reasumpcję był wtórnym wobec niezadowolenia z wyniku głosowania - komentuje dalej prof. Matczak. - Z wnioskiem do marszałka najpierw powinni występować posłowie, a potem ten wniosek należy sprawdzić pod względem zasadności - przypomina.
Powtórki przegranych głosowań przez PiS stale budzą zastrzeżenia prawników.
- Marszałek nie może powtarzać głosowania, aż wynik zadowoli partię rządzącą. Ewidentnie złamano regulamin Sejmu - komentował sprawę z 2019 roku dr Ryszard Balicki, prawnik i konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego.
"Praktyka anulowania głosowań i ich powtarzania nie stoi w sprzeczności z wieloletnim obyczajem parlamentarnym, a podobne przykłady występowały w każdej kadencji Sejmu" - przekonywali jednak przedstawiciele Centrum Informacyjnego Sejmu. Powoływali się na przykłady pomyłek w głosowaniach.
Kto jest szefem Sejmu, jeśli nie marszałek?
Jest jeszcze jeden wątek z nocnego głosowania budzący wątpliwości komentatorów. Kto jest prawdziwym szefem Sejmu, jeśli nie marszałek, pełniący obowiązki w trakcie posiedzenia?
- W Sejmie sterem, żaglem i okrętem jest sam marszałek - zapewnił w TVN24 wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. Kogo więc wicepremier Gliński miał na myśli, mówiąc o "szefie"?
- Mogę się domyślać, że pan premier mówiąc o swoim szefie, bo tak trzeba to rozumieć, mówi albo o premierze, albo - jeżeli pozostajemy w konstelacji partyjnej - o prezesie partii - kluczył w odpowiedzi polityk.