Burza w Sejmie po słowach ministra Czarnka. Posłowie PiS zagłuszali wystąpienie posłanki Dziemianowicz-Bąk
W trakcie środowego posiedzenia Sejmu na sali plenarnej doszło do ostrej wymiany zdań. Uczestniczył w niej szef MEiN Przemysław Czarnek oraz posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy. Na jej słowa parlamentarzyści PiS zareagowali prześmiewczo.
Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk złożyła w środę w Sejmie wniosek o rozszerzenie porządku obrad. Chciała w ten sposób uzyskać informację od szefa Ministerstwa Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka. Wszystko za sprawą jego ostatniej wypowiedzi na temat Parady Równości.
Minister stwierdził, że "to po prostu obraza ludzi inteligentnych i obraza inteligencji Polaków". - Widzieliście państwo przed momentem zdjęcia z tej parady tzw. równości, bo to z równością nie ma nic wspólnego. Widzieliście tam osobników ubranych jakoś dziwacznie, jakiegoś mężczyznę ubranego jak kobieta. Czy to są ludzie normalni państwa zdaniem? - pytał minister w TVP Info, dodając, że jest to "demoralizacja publiczna, obraza moralności publicznej".
Zobacz także: Sejm. PiS przegrało głosowanie. Chodzi o informację ministra sprawiedliwości nt. Daniela Obajtka
Burza w Sejmie. Ostra reakcja posłanki
Na słowa Czarnka odpowiedziała z mównicy sejmowej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Posłanka stwierdziła, że "po raz kolejny minister edukacji dopuścił się szczucia i obrażania obywali realizujących swoje konstytucyjne prawo do zgromadzeń".
- Dlaczego nazwał osoby uczestniczące w sobotniej paradzie (Paradzie Równości w Warszawie - przyp. red.) osobami nienormalnymi? Dlaczego minister edukacji szczuje także na uczniów LGBT+, którzy także uczestniczyli w tej paradzie? - pytała.
- Panie ministrze, nie jest pana prawem ani kompetencją odmawianie uczniom, młodzieży, nauczycielom i żadnej mniejszości prawa do korzystania z konstytucyjnego prawa gromadzenia się i wyrażania poglądów. Jedyny język, który pan zna, to język nienawiści, szczucia i język, który prowadzi do tego, że uczniowie, na straży których powinien pan stać, popełniają samobójstwa, dokonują samookaleczeń i krzywdzą siebie - grzmiała z sejmowej mównicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Całą wypowiedź parlamentarzystki Lewicy zagłuszały prześmiewcze oklaski posłów PiS.
Zobacz też: burza w Sejmie po słowach Czarnka. Posłowie PiS zagłuszali wystąpienie posłanki Dziemianowicz-Bąk