Burza o grafikę w TVP Info. Jest pismo ambasady rosyjskiej
"Achtung RuSSia! Achtung RuSSia" i wizerunek Putina, wkomponowany w napis z puszki cyklonu B - tak wyglądała grafika w trakcie programu w TVP Info pod koniec listopada. Ambasada rosyjska uważa to za zniewagę i oczekuje wyjaśnień. MSZ informuje o piśmie.
W czasie programu "Minęła 20" 28 listopada, który prowadzi Michał Rachoń, rozmawiano o konflikcie ukraińsko-rosyjskim. W trakcie rozmowy gości wyświetlono kontrowersyjną grafikę - żółte tło z czarną głową Putina na tle skrzyżowanych piszczeli oraz napisem "Achtung Russia". Ten symbol, z niemieckiego Totenkopf, jest kojarzony z nazistowskimi Niemcami, zwłaszcza z SS i Waffen-SS. Z kolei w słowie "Russia" litery "ss" zostały zapisane w sposób przypominający nazistowskie SS.
Reakcja była natychmiastowa. Włodzimierz Marciniak, ambasador RP w Rosji, został wezwany do rosyjskiego MSZ.
Teraz MSZ informuje o piśmie, które wpłynęło w tej sprawie ze strony rosyjskiej. Napisał o tym Bartosz Cichocki na swoim profilu na Twitterze.
"Uprzejmie informuję, że do Ministerstwa Spraw Zagranicznych wpłynęła nota Ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie. (...) Ambasada uważa powyższe zdarzenie za znieważanie Federacji Rosyjskiej i jej kierownictwa, i zwraca się o udzielenie wyjaśnień w powyższej sprawie, która stanowi czyn karalny zgodnie z art. 136 kodeksu karnego RP, tzn. publiczne znieważenie głowy obcego państwa" - napisał Cichocki.
W imieniu MSZ prosi o wyjaśnienie ze strony TVP w tej sprawie.
Cichocki napisał także: "Szanowny Panie Redaktorze Rachoń, przekazuję moje pismo do TVP Info z prośbą o przekazanie Małżonce (nie znalazłem konta TT pani red. Gójskiej) i TV Republika. Prosili o nie".
O co mu chodzi?
Otóż Bartosz Cichocki był gościem Katarzyny Górskiej w programie "W punkt". Poruszony tam został temat kontrowersyjnego napisu "Actung Russia". Gójska zapytała wiceministra Cichockiego o słuszność wystosowanego pisma, jakie Telewizja Polska otrzymała od polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
- To było moje pismo, pamiętam ten podpis. Biorę odpowiedzialność na siebie. Nie przekazaliśmy żadnych gróźb. Przekazaliśmy tylko informację, że strona rosyjska zaprotestowała - tłumaczył wiceminister. Dziennikarską jednak zwróciła uwagę, że na piśmie nie ma podpisu.
– Zwracam się do widzów Telewizji Republika, aby Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało pismo, które wystosowało do Telewizji Polskiej - dodała.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Do sytuacji w TVP Info odniósł się nawet autor grafiki Wojciech Korkuć.
- Plakat ma już co najmniej cztery lata i był wielokrotnie pokazywany w telewizji, nie tylko polskiej. W 2016 roku pojawił się w głównych wiadomościach rosyjskiej stacji publicznej Rossija 1. I wtedy nie było tak ostrej reakcji, żeby wzywać kogoś na dywanik w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Wydaje mi się, że to jest test na wolność słowa w Polsce - ocenił w rozmowie z "Do Rzeczy".
I zapytał: - To, co robi od wielu lat Rosja, to zasługuje na pochwałę czy potępienie?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl