PolskaBurza na Śląsku przed II turą wyborów

Burza na Śląsku przed II turą wyborów

Lokalne spory i konflikty wybuchają w Sosnowcu i Dąbrowie Górniczej przed drugą turą wyborów prezydenckich, w których mierzą się obecni gospodarze z SLD i kandydaci PO.

Jeden z ciekawszych konfliktów nie dotyczy jednak żadnej z tych partii. Kilkuset zwolenników Prawa i Sprawiedliwości z Dąbrowy Górniczej wysłało do prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego list, w którym krytykują decyzję swego miejskiego lidera, przegranego w wyborach na prezydenta miasta Andrzeja Kościelniaka.

Kościelniak, który w pierwszej turze uzyskał 7,18% głosów, okazał się jednym z sygnatariuszy poparcia, jakie już w ub. tygodniu przekazali kandydatowi PO Krzysztofowi Stachowiczowi (24,91%) kandydat Towarzystwa Przyjaciół Dąbrowy Górniczej - Edward Bober (20,22%) oraz Marta Bobrowska-Juroff z Bloku Przyjaciół Dąbrowy Górniczej (3,01%).

List do Kaczyńskiego wysłali zwolennicy PiS oburzeni, że Kościelniak poparł kandydata Platformy bez ich wiedzy i konsultacji z nimi. Jak powiedział jeden z pomysłodawców listu Michał Gruca, który bezskutecznie ubiegał się o mandat w sejmiku woj. śląskiego, dąbrowscy sympatycy PiS oczekują od władz partii "jakichś decyzji" wobec Kościelniaka.

Gruca wyjaśnił też, że grono sygnatariuszy listu przed drugą turą nie popiera żadnego z kandydatów - ani dotychczasowego prezydenta Zbigniewa Podrazy z SLD (w I turze 41,81%), ani Stachowicza, który - ich zdaniem - jest "wrogiem PiS-u".

Podobna sytuacja miała miejsce z poparciem ze strony trzeciego w wyborach Edwarda Bobera, który po pierwszej turze opowiedział się za Stachowiczem. Jak informował sztab Podrazy, radni z popularnego w mieście Towarzystwa Przyjaciół Dąbrowy Górniczej, którym Bober kieruje, poparli obecnego prezydenta z SLD. Stachowicz ripostował, że byli to tylko ci radni, o których przyszłości pracy może zdecydować Podraza.

W Sosnowcu w kontekście wyborczym podzieliło się natomiast środowisko Unii Pracy. Poparty przez tę partię kandydat na prezydenta miasta Maciej Adamiec, który w pierwszej turze uzyskał trzeci wynik - 21,27% - przed drugą poparł kandydata PO, posła tej partii Jarosława Piętę (24,45%), przeciw obecnemu prezydentowi Kazimierzowi Górskiemu z SLD (39,66%). Decyzję tę kilka dni później skrytykował europoseł UP prof. Adam Gierek, który podczas wizyty lidera SLD Grzegorza Napieralskiego ocenił, że Adamiec "popełnił błąd".

W tym samym mieście znany z zarządzania w przeszłości kilkoma szpitalami w regionie dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Miejskiego Zbigniew Swoboda upowszechnił swój list wysłany do Pięty. Wyjaśnił w nim m.in., że choć obaj się nie znają, kandydat Platformy od kilku dni w kampanii zajmuje się jego osobą i kierowanym przez niego szpitalem.

Zdaniem Swobody Pięta posługuje się nieprawdziwymi danymi, np. o pięciokrotnie zawyżonych zobowiązaniach wymagalnych szpitala wobec firm farmaceutycznych. Dyrektor przytoczył też zapowiedź kandydata PO o zamiarze zwolnienia go "za wyznawane poglądy", oceniając, że stoi ona w sprzeczności z wyborczym przekazem premiera apelującego, by "nie robić polityki".

Pięta zaznaczył, że nie czytał jeszcze listu Swobody, zaprzeczając jednak, by miał zapowiadać jego zwolnienie "za poglądy". Podkreślił że "zawsze w takich sytuacjach decyduje kwestia merytoryczna" dodając, że z perspektywy jego, jak i "wielu osób ze środowiska medycznego", ocena dyrektora Swobody, który w przeszłości zarządzał już kilkoma szpitalami w regionie, jest "bardzo niska".

O poparcie dla Pięty zaapelował w Sosnowcu minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski (PO). Wieczorem zaplanowano spotkanie Kwiatkowskiego w Dąbrowie Górniczej. Wcześniej odwiedził Częstochowę, gdzie posłanka PO Izabela Leszczyna (w I turze 21,99%) walczy o drugą turę z kandydatem SLD posłem Krzysztofem Matyjaszczykiem (45,83%).

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)