Burmistrz uwięził urzędniczkę? Odpiera atak
Poważne kłopoty ma burmistrz Jawora na Dolnym Śląsku, Emilian B. Miał przetrzymywać urzędniczkę w gabinecie. Ale to nie jedyny zarzut śledczych. Sam burmistrz twierdzi, że chcą go zniszczyć.
Jak czytamy w "Fakcie", Śledczy obszernie poinformowali opinię publiczną, co zarzucają burmistrzowi Jawora. Chodzi głównie o łapówkarstwo i przetrzymywanie urzędniczki.
Do zdarzenia miało dojść 10 maja 2016 roku. Emilian B. miał zmuszać kobietę do opuszczenia stanowiska. "Wtajemniczony pracownik miał zamknąć drzwi od zewnątrz, a pani sekretarz odzyskała wolność dopiero, gdy podpisała oświadczenie o rezygnacji z posady" - czytamy.
Jak informuje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy, burmistrz usłyszał między innymi zarzuty przekroczenia uprawnień i pozbawienia wolności pracownicy w celu zmuszenia jej do rezygnacji z pełnionej funkcji, przekroczenia uprawnień i przyjmowania korzyści majątkowych.
Sam Emilian B. uważa, że komunikat prokuratury jest jak wyrok. "W komunikacie prokuratury potraktowano mnie i opisano, jakbym był już skazany i uznany za winnego. A tak nie powinno być w państwie prawa" - pisze w oświadczeniu.
"To wpływanie na sąd oraz już dziś na opinię publiczną" - dodał. Zapowiedział walkę przed sądem. Grozi mu 8 lat więzienia.