Burkacki: dzięki mnie mieli przyspieszyć zatrzymanie Lipca
Prokurator Włodzimierz Burkacki przyznał przed sejmową komisją ds. nacisków władz PiS na śledztwa dotyczące polityków i mediów, że po tym, jak przekazał prok. Marzenie Kowalskiej, że sprawa Tomasza Lipca może być "skręcona", ta poleciła przyśpieszyć postępowanie.
17.09.2008 | aktual.: 17.09.2008 18:00
Burkacki - dawniej nadzorujący śledztwo ws. korupcji w Centralnym Ośrodku Sportu (w którym podejrzany jest m.in. były minister Tomasz Lipiec), w październiku był już poza tą sprawą - pracował w Prokuraturze Krajowej.
Prokurator zeznał przed komisją, że w czwartek przed wyborami 21 października 2007 r. od prowadzącego śledztwo prokuratora Michała Szulepy dowiedział się o krytycznych opiniach o szefowej prokuratury okręgowej Elżbiety Janickiej i o tym, że sprawa Lipca może zostać "skręcona". W tym kontekście media pisały o opóźnianiu przez Janicką zatrzymania Lipca.
Burkacki zapowiedział, że o szczegółach spotkania z Szulepą może opowiedzieć na posiedzeniu niejawnym komisji. Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa od osób uczestniczących w zamkniętym posiedzeniu komisji śledczej, z niejawnych zeznań Burkackiego złożonych w środę wynika, że jego interwencja doprowadziła do przyspieszenia zatrzymania ministra sportu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
Odnosząc się w jawnych zeznaniach do wydarzenia nazwanego przez media "buntem prokuratorów" - gdy naczelnicy wydziałów kierowanej przez Elżbietę Janicką Prokuratury Okręgowej w Warszawie zrezygnowali z funkcji, Burkacki oświadczył, że osoby te "musiały mieć swoje powody" dodając, że zna ich wszystkich, bo z nimi współpracował.
Burkacki przyznał, że poszedł z wiedzą o możliwych nadużyciach do prokuratora apelacyjnego w Warszawie Marzeny Kowalskiej i jej zastępcy Andrzeja Szeligi. Byli zaskoczeni tym co mówię - zeznał Burkacki.
Prokurator potwierdził, że następnie Kowalska zadzwoniła do Prokuratury Okręgowej w Warszawie z poleceniem, by przyśpieszyć czynności w sprawie._ Czy wybory są przeszkodą w pracy prokuratury?_ - pytał Burkackiego Stanisław Chmielewski (PO). Formalnie, nie- brzmiała odpowiedź.
Po przesłuchaniu w niejawnym trybie prokuratora Burkackiego, na zamkniętym posiedzeniu stawiła się też prok. Kowalska. Jej przesłuchanie trwało kilka godzin i jak dowiaduje się PAP od pragnących zachować anonimowość osób słuchających jej zeznań - rozwijała ona wątki poruszane na przesłuchaniu jawnym w lipcu.
Zeznawała ona wtedy, że była "nieformalnie wyłączona" z nadzoru nad śledztwem w sprawie Centralnego Ośrodka Sportu. Przyznawała wtedy, że gdy zorientowała się, iż jako prokurator nadrzędny nie ma możliwości pozyskania "fundamentalnej wiedzy" o postępowaniu kierowanej przez Elżbietę Janicką Prokuratury Okręgowej w Warszawie - usłyszała, że "taki sposób procedowania narzucił minister sprawiedliwości".
Po środowych jawnych przesłuchaniach Sebastian Karpiniuk (PO) zgłosił wniosek o przeprowadzenie dwóch konfrontacji: między prok. Janicką a prok. Kowalską oraz między Janicką a prok. Cezarym Przasnkiem, którego notatka o domniemanych groźbach Janickiej pod adresem prowadzących śledztwo ws. Lipca, stała się dowodem w jej "dyscyplinarce". Sam Przasnek nie jest już prokuratorem.
Poseł PO podkreślił, że wspólne przesłuchania tych świadków są konieczne, ponieważ ich zeznania były "biegunowo różne".
Wniosek Karpiniuka będzie rozpatrzony na najbliższym posiedzeniu komisji. Wówczas ma także zapaść decyzja czy posłowie wystąpią do prokuratora generalnego o zwolnienie całej trójki z tajemnicy państwowej. Posłowie ostatecznie nie powołali w środę na stałego eksperta komisji b. zastępcę prokuratora generalnego Kazimierza Olejnika. Pełnił tę funkcję od 2003 do 2006 r. Posłowie PiS mieli wątpliwości czy może być on ekspertem, jeżeli piastował stanowisko prokuratorskie w czasie, który jest objęty zakresem prac komisji (od 31 października 2005 r. do 16 listopada 2007r.).
Jak przypomniał przewodniczący komisji Andrzej Czuma (PO), Olejnik uległ w czerwcu 2005 r. ciężkiemu wypadkowi i przeszedł w stan spoczynku. Posłowie nadal jednak nie mieli pewności, czy mimo to może on zostać ekspertem.
Komisja ostatecznie zdecydowała, żeby Krzysztof Matyjaszczyk (Lewica), który zgłosił tę kandydaturę wyjaśnił wszystkie te wątpliwości.
Na najbliższym posiedzeniu komisja przesłucha b. ministra sportu Tomasza Lipca oraz podejrzanego o korupcję b. wiceszefa Centralnego Ośrodka Sportu Tadeusza Mamińskiego.