Bunt w Rosji. Żony zmobilizowanych nie odpuszczą Putinowi
Rosyjskie kobiety coraz wyraźniej manifestują swój bunt wobec udziału Rosji w wojnie z Ukrainą, a przede wszystkim wobec mobilizacji mężczyzn. Żony zmobilizowanych utworzyły ruch "Droga powrotna do domu", który ma na celu skłonić Putina do zmian w dotychczasowych działaniach związanych z wojną.
07.01.2024 | aktual.: 07.01.2024 10:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
15 kobiet zebrało się w Moskwie, przy wiecznym płomieniu tuż koło Kremla. Smutne, zapłakane, podchodzą bliżej w małych grupkach, by złożyć przy ogniu kwiaty. Są to żony mężczyzn, którzy zostali zmobilizowani i walczą na froncie w Ukrainie. Miejsce nie jest przypadkowe. Ogień przy Kremlu ma upamiętniać miliony rosyjskich żołnierzy, którzy przez wieki polegli, walcząc dla swojej ojczyzny.
Zobacz także
Żądają demobilizacji
Żony zmobilizowanych mężczyzn tworzą ruch "Droga powrotna do domu". Jak można przeczytać w serwisie X, swoje demonstracje organizują już nie tylko w Moskwie, ale i w Petersburgu, choć tam jeszcze skala zgromadzeń jest mniejsza. Wzmianka w mediach społecznościowych mówi o pięciu kobietach. Pod murem Kremla spotykają się regularnie, raz na tydzień. Domagają się demobilizacji i powrotu mężczyzn do domów i rodzin. Na płaszczu jednej z kobiet widnieje napis: "Przywróć mojego męża, mam dość".
Rosyjskie kobiety martwią się o swoich mężów i braci, tym bardziej, że wiele wskazuje na zbliżającą się kolejną falę mobilizacji.
- Myślę, że w końcu nie będzie już żywych zmobilizowanych - mówi jedna z kobiet na kolejnym nagraniu uczestniczek manifestacji. - Najprawdopodobniej nastąpi druga fala mobilizacji i chłopcy zostaną rozmieszczeni na czas nieokreślony, a ich żony zaczną tu przychodzić w białych chustkach, a my będziemy ich wspierać na czarno, nie daj Boże - dodaje ze strachem.
Rosja kontroluje sytuację?
Choć cotygodniowych demonstracji nikt nie przerywa, a obok nagrania w mediach społecznościowych widnieje dopisek: "Putin jest zbyt przerażony, by je aresztować", żony zmobilizowanych stają się celem działań rosyjskich władz, które nie pozwalają na organizację mitingów i ostrzegają o odpowiedzialności za "ekstremizm" - zrobiło się o tym głośno w listopadzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Kraju Krasnojarskim żony zmobilizowanych otrzymywały telefony od policji, która informowała o odpowiedzialności za "ekstremizm". Ponadto służby identyfikowały kobiety, które próbowały połączyć swoje siły i zwołać na czacie w celu organizacji mitingu. Przyszła do nich policja. Władze wydają decyzje odmowne na składane przez kobiety w różnych miastach wnioski o zgodę na organizację mitingu.