Bumar przegrał kontrakt dla Iraku
Polska firma PHZ BUMAR przegrała rywalizację o kontrakt na wyposażenie irackiej armii. Jak nieoficjalnie dowiedziało się Polskie Radio, zwyciężyła firma amerykańska, która zaproponowała realizację kontraktu za 327 milionów dolarów, gdy oferta Bumaru opiewała na 554 miliony dolarów. Sam sprzęt - bez szkolenia i transportu - miał kosztować w ofercie polskiej firmy 410 milionów dolarów.
"O przegranej Bumaru zdecydowała zbyt wysoka cena" - powiedział korespondentowi Polskiego Radia proszący o zachowanie anonimowości przedstawiciel Pentagonu, który zajmuje się procedurami przetargowymi.
Rozmówca Polskiego Radia nie był bezpośrednio zaangażowany w przetarg na wyposażenie irackiej armii, ale podkreślił, że Departamentowi Obrony zależy by jego wynik nie pozostawiał cienia podejrzeń. "Dziwią mnie pojawiające się w Polsce komentarze typu: wybrali swojego. Świadczą one o niezrozumieniu sprawy" - powiedział.
Według przedstawiciela działającej w Waszyngtonie firmy konsultingowej, która doradza polskim przedsiębiorstwom ubiegającym się o kontrakty w Iraku, oprócz tego że Bumar zażądał zbyt wysokiej ceny, cała strategia tej firmy była fatalna. Propozycja Bumaru znalazła się wśród czterech finałowych ofert, ale ostatecznie nie zdobyła nawet drugiego miejsca.
Informacji o przegranej Bumaru nie potwierdziły na razie oficjalnie amerykańskie władze.
Bumar złożył ofertę na pełne wyposażenie 27 batalionów irackiej armii. Zamówienia w polskich firmach dla Iraku były jednym z tematów wizyty prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w Waszyngtonie. Początkowo przetarg miał być rozstrzygnięty 15 stycznia.
Minister obrony Jerzy Szmajdziński przyznał, że jest rozczarowany porażką Bumaru. "Teraz jest czas na chłodną ocenę zwycięskiej oferty amerykańskiej i na tym tle tego, co proponowała polska firma" - powiedział szef resortu obrony Informacyjnej Agencji Radiowej. Wyjaśnił, że trzeba ocenić, w czym nasza oferta była gorsza, czy tylko w cenie, czy także pod innym względem. Jerzy Szmajdziński oczekuje, że Amerykanie dostarczą pełnych informacji, które przeanalizuje ministerstwo gospodarki. "Wtedy przyjdzie czas na oceny, w tym o charakterze politycznym" - powiedział minister obrony.
Rzecznik rządu Marcin Kaszuba zapowiedział, że polskie władze zwrócą się do Amerykanów o bliższe informacje. "Polski rząd jako koalicjant wystąpi do naszego partnera, czyli władz amerykańskich o uzasadnienie tej decyzji oraz podanie kryteriów jej podjęcia" - powiedział Kaszuba.
W ocenie byłego ministra obrony, polityka Platformy Obywatelskiej Bronisława Komorowskiego, przegranej Bumaru można się było spodziewać. Wyjaśnił, że wskazywało na to przesunięcie rozstrzygnięcia przetargu do czasu zakończenia wizyty prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w Stanach Zjednoczonych. Komorowski podkreślił, że - jego zdaniem - tego rodzaju interesy należy uzgadniać przed podjęciem decyzji o wysłaniu wojska, a nie po niej. "Potem to już można tylko liczyć na wdzięczność, a polityka to jest jednak gra interesów, a nie wdzięczności" - powiedział były szef MON.
Wojciech Łuczak, redaktor naczelny miesięcznika "Raport" uważa, że przegrany przez Bumar przetarg to wielki zawód, szczególnie w obliczu tego, jak Polska poważnie zaangażowała się w Iraku._ "Wygrał swój"_ - powiedział Łuczak podkreślając, że to podatnik amerykański płaci za irackie zamówienia.
W rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową Wojciech Łuczak przyznał, że już wcześniej dochodziły sygnały o tym, iż Bumar może nie wygrać tego przetargu. "Już kilka tygodni temu niektórzy politycy i dyplomaci amerykańscy dawali do zrozumienia, że pozostaną nam do wzięcia przyszłe przetargi, choćby na modernizację wozów bojowych armii" - powiedział. Jednak według redaktora naczelnego "Raportu" część obserwatorów uważała, że "tort" zostanie podzielony między kilka firm i również polski Bumar może dostać część zamówień.