PolskaBulwersująca sprawa. Pracodawca zostawił Oksanę na ulicy

Bulwersująca sprawa. Pracodawca zostawił Oksanę na ulicy

Stan Ukrainki, którą polski pracodawca zostawił z wylewem na ławce, jest tragiczny. Kobieta leży sparaliżowana w szpitalu. Jeśli nie zdobędzie pieniędzy na leczenie, będzie odesłana na Ukrainę.

Bulwersująca sprawa. Pracodawca zostawił Oksanę na ulicy
Źródło zdjęć: © WP.PL
Katarzyna Bogdańska

14.02.2018 | aktual.: 14.02.2018 07:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Oksana przyjechała z Ukrainy do Polski z siostrą. Od jakiegoś czasu pracowała na czarno w firmie zajmującej się dystrybucją warzyw i owoców w Środzie Wielkopolskiej. Mieszkała w budynku przyzakładowym. Pewnego dnia dostała wylewu. Tuż przy zakładzie znalazła ją siostra. Błagała o pomoc pracowników, oni zaalarmowali pracodawcę Jędrzeja C. Nikt nie wezwał pogotowia.

Właściciel firmy również nie wezwał pomocy. Zabrał kobietę do samochodu. Nie pojechał z nią jednak do szpitala tylko zostawił na przystanku autobusowym. Następnie powiadomił policjantów, że znalazł nietrzeźwą osobę.

- Poprosił żebyśmy nie mówiły, że go znamy, żebyśmy powiedziały, że on nam tylko pomógł – mówiła Natalia, siostra Oksany.

O sprawie napisał "Głos Wielkopolski". Bulwersującą sytuację nagłośnił również konsul honorowy Ukrainy Witold Horowski.

"Pracodawca zawiadomiony prośbą o pomoc zwlekał z reakcją, w końcu po 2 godzinach kluczenia (jak relacjonują znajomi Oksany) odwiózł ją do pobliskiego miasteczka. Myślicie że do szpitala? Sparaliżowaną już Oksanę przeniesiono do auta, potem wywleczono z samochodu i położono na ławce przy ulicy. Potem wezwano Policję, z powodu rzekomego znalezienia osoby pijanej na ulicy" - tak konsul pisał o dramacie Oksany.

Sprawą zajmuje się teraz policja i Sąd Pracy. - Do nas także wpłynęło już zgłoszenie. Inspektor zajmuje się tą sprawą w trybie pilnym - mówi Jacek Strzyżewski z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Poznaniu. Konsul honorowy zbiera dla Ukrainki pieniądze.

W sprawie prowadzone jest postępowanie karne. Nie postawiono jeszcze nikomu zarzutów. Oksana nie została przesłuchana, nie pozwala na to jej stan zdrowia.

Tragiczna sytuacja Ukrainki

43-letnia Oksana jest sparaliżowana, leży bez ruchu w szpitalu MSWiA na oddziale leczenia udarów - informuje "Fakt".

Jędrzej C. może usłyszeć zarzut nieudzielenia pomocy. Nie może się z nim skontaktować nawet sekretarka.

Na kurację Oksany potrzebne są pieniądze. Już teraz dotychczasowe koszty jej leczenia wyceniono na 19 tys. zł. Pieniądze na leczenie kobiety zbiera Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne Polska-Ukraina. Jeśli nie uda się uzbierać pieniędzy, Oksana zostanie odesłana na Ukrainę.

"Póki nie rozstrzygną się kwestie proceduralne (to może potrwać) szpital potrzebuje gwarancji pokrycia kosztów 6-8 tygodniowej rehabilitacji" - napisał na swoim profilu na Facebooku konsul Witold Horowski.

Komentarze (406)