Świat"Bulterier" Trumpa odchodzi z Białego Domu. To kolejne odejście doradcy prezydenta USA

"Bulterier" Trumpa odchodzi z Białego Domu. To kolejne odejście doradcy prezydenta USA

Sebastian Gorka, ekspert ds. bezpieczeństwa i walki z terroryzmem, zajmujący w Białym Domu stanowisko zastępcy asystenta prezydenta USA Donalda Trumpa, podał się do dymisji - poinformowały amerykańskie media.

"Bulterier" Trumpa odchodzi z Białego Domu. To kolejne odejście doradcy prezydenta USA
Źródło zdjęć: © Forum

Bezpośrednią przyczyną odejścia Gorki z Białego Domu miało być jego niezadowolenie z powodu decyzji personalnych w administracji prezydenckiej. - W zaistniałej sytuacji najlepiej i najskuteczniej będę mógł wspierać Pana, Panie Prezydencie, z oddali i pozostając także poza Kongresem - miał napisać w liście przesłanym do prezydenta, który cytuje magazyn internetowy "The Federalist".

Gorka wchodził wraz Stevem Bannonem i zięciem Trumpa, Jaredem Kushnerem w skład grupy ds. inicjatyw strategicznych (Strategic Initiatives Group), która jednak nie była w stanie rozpocząć pracy, ponieważ Sebastian Lukacs Gorka, który urodził się w Wielkiej Brytanii z węgierskich rodziców, a obywatelstwo USA uzyskał dopiero w 2012 r., nie uzyskał pozwolenia na dopuszczenie do tajemnic państwowych.

Gorka, który w 1998 r. był doradcą Viktora Orbana w Budapeszcie, a w ostatnim okresie - już jako doradca Donalda Trumpa - lubił być przedstawiany jako jego "bulterier", zasłynął z ostrych, krytycznych wypowiedzi wobec opozycji i dał się poznać jako jeden z przedstawicieli tzw. alternatywnej prawicy.

Jak podają media w USA (m.in. CNN), Gorka nosił się już wcześniej z zamiarem odejścia, ale został poproszony o kontynuowanie misji przez Steve'a Bannona.

19 sierpnia Bannon, główny doradca strategiczny Białego Domu zrezygnował z pracy w administracji Trumpa. Zdaniem dziennikarzy konserwatywnego portalu "The Hill" Bannon był ofiarą "czystki", jaką John Kelly przeprowadził w Białym Domu. Zdaniem mediów powołanie Kelly'ego na nowego szefa kancelarii prezydenta wzmocniło frakcję pragmatyków w Białym Domu, takich, jak Jared Kushner czy doradca ds. bezpieczeństwa narodowego gen. H.R. McMaster.

Odejścia Bannona mieli się domagać sojusznicy gen. McMastera, który w ostatnich tygodniach był celem bezprecedensowych ataków sojuszników Bannona z portalu Breitbart. Ataki te nastąpiły po tym, gdy podczas "czystki w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego" McMaster zwolnił z Rady trzech protegowanych Bannona.

Nawoływania do zwolnienia Bannona - w przeszłości szefa prawicowego portalu Breitbart, organu tzw. alt right (alternatywnej prawicy przeciwnej establishmentowi GOP), nasiliły się po niedawnych rasistowskich zamieszkach w Charlottesville.

Zdaniem krytyków, Banon - sojusznik supremacjonistów, tj. zwolenników wyższości białej rasy - był odpowiedzialny za spóźnioną, ambiwalentną reakcję prezydenta na te zamieszki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)