Bułgarzy otworzyli teczki bezpieki
Parlament Bułgarii przyjął od dawna
oczekiwaną ustawę umożliwiającą ujawnienie treści teczek
komunistycznych służb bezpieczeństwa. Deputowani, pomimo
protestów, "ze względów bezpieczeństwa" opowiedzieli się też za
utrzymaniem klauzuli tajności na niektórych dokumentach.
06.12.2006 12:35
Nowa ustawa, przyjęta 17 lat po upadku systemu komunistycznego, nakazuje publikację wszystkich materiałów identyfikujących osoby publiczne - polityków, wyższych urzędników publicznych, samorządowców, duchownych i dziennikarzy - jako agentów byłych tajnych służb.
Uchwalone prawo nie przewiduje jednak żadnych sankcji, jak na przykład pozbawienie urzędu, za współpracę z bezpieką. Ujawnia tylko agenturalną przeszłość osób publicznych.
Do projektu ustawy wprowadzono jednak kontrowersyjną poprawkę, która nie pozwala na publikację dokumentów, "które mogłyby wyrządzić krzywdę interesom Bułgarii w stosunkach międzynarodowych, czy w poważny sposób zagrozić czyjemuś życiu".
Poprawka ma chronić ludzi, którzy nadal pełnią obowiązki wywiadowcze. Przyjęto ją - jak podkreślał parlamentarzysta i były minister obrony Nikołaj Swinarow - "pod istotną presją (...) pochodzącą z zagranicznych służb wywiadowczych". Dodał, że było to konieczne do ochrony "interesów narodowych".
Poprawka wywołała protesty. Przed gmachem parlamentu w trakcie głosowania zebrali się w rano znani bułgarscy dziennikarze, socjolodzy i politolodzy.