Bułgarscy nacjonaliści żądają przedterminowych wyborów
Kilka tysięcy zwolenników skrajnie
nacjonalistycznego ugrupowania "Ataka" demonstrowało w
Sofii, żądając zlikwidowania partii tureckiej mniejszości Ruch na
rzecz Praw i Swobód (DPS), dymisji rządu i przedterminowych wyborów.
Manifestację zorganizowano w narodowe święto Bułgarii - 128 rocznicę wyzwolenia Bułgarii spod 500-letniej niewoli tureckiej.
Bułgaria dzisiaj nie jest wolnym krajem; jest ujarzmiona przez Turków - powiedział na wiecu lider "Ataki" Wolen Siderow. Jego ugrupowanie, które ma 15 posłów w obecnym parlamencie, domaga się zakazu działalności i odsunięcia od władzy DPS oraz przedterminowych wyborów. "Ataka" głosi antytureckie i antyromskie hasła; jest przeciwko członkostwu Bułgarii w Unii Europejskiej.
Przewodniczący "Ataki" w czasie demonstracji powiedział, że ugrupowanie to jest "nadzieją Bułgarów na przyszłość oraz gwarantem obrony narodowych wartości". Siderow zaatakował prezydenta Georgija Pyrwanowa, zarzucając mu uległość wobec lidera DPS Achmeda Dogana.
Wiec "Ataki" poprzedził oficjalne obchody święta narodowego na placu przed parlamentem. W obawie przed prowokacjami, ulice Sofii patrolowało ponad 500 żandarmów i policjantów.
Turecka partia DPS jest członkiem rządzącej od sierpnia 2005 roku trójstronnej koalicji, w skład której wchodzą również Koalicja na rzecz Bułgarii i Ruch Narodowy Symeona II.
Ewgenia Manołowa