ŚwiatBułgaria stawia na cara

Bułgaria stawia na cara

Symeon II (AFP) W Bułgarii odbyły się w niedzielę wybory parlamentarne. Według wstępnych danych zwyciężył w nich Narodowy Ruch "Symeon
II" - koalicja byłego cara Bułgarii - który zdobył ok. 42% głosów.

17.06.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Uprawnionych do udziału w wyborach było prawie 6,3 mln obywateli. Głosowali oni w 31 okręgach wyborczych.

Na drugim miejscu znalazła się rządząca centroprawicowa koalicja Zjednoczone Siły Demokratyczne - 23%. Trzecią siłą parlamentarną będzie lewicowa koalicja "Na rzecz Bułgarii" - 18%.

Po raz pierwszy od 1990 r. lewica staje się trzecią siłą. Dotychczas była pierwszą lub drugą.

Do parlamentu wszedł także turecki Ruch na rzecz Praw i Swobód, który otrzymał 6,5% głosów.

Frekwencja wyborcza wyniosła około 70%.

Wstępne dane uzyskano drogą sondaży opracowanych na podstawie pytań, zadawanych wyborcom wychodzącym z lokali przez przedstawicieli bułgarskiej filii instytutu Gallupa.

Ostatnie sondaże przedwyborcze zapowiadały zwycięstwo ruchu byłego cara Symeona II, lecz żaden nie przewidywał zdobycia przezeń absolutnej większości w 240-miejscowym parlamencie.

Założony na początku kwietnia Ruch Narodowy "Symeon II" odebrał blisko jedną trzecią elektoratu Zjednoczonym Siłom Demokratycznym, wśród których głównym ugrupowaniem jest Związek Sił Demokratycznych (SDS). Odebrał też jedną piątą zwolenników lewicowej opozycji.

Wobec takiego obrotu sprawy trudno przewidzieć co stanie się po wyborach, w których ugrupowanie Symeona II wygrało, lecz nie zdobyło 121 mandatów nieodzownych do absolutnej większości.

Symeon II, wygnany z kraju przez komunistów w 1946 roku, przez wiele lat przebywał na emigracji w Hiszpanii. Głównym punktem jego kampanii wyborczej była walka z korupcją. Były monarcha obiecywał także, że w ciągu 800 dni poprawi warunki życia ubogiej ludności. Sam jednak nie kandydował w wyborach.

Zwycięstwo carskiego ruchu nie będzie oznaczało jednak, iż w Bułgarii niebawem zostanie przywrócona monarchia, gdyż taką decyzję może podjąć tylko tzw. Wielkie Zgromadzenie Narodowe, którego powołanie wymagałoby przeprowadzenia ponownych wyborów.

Z drugiej strony były car ani razu wyraźnie nie zadeklarował, iż restytucja monarchii nie wchodzi w grę, nigdy też nie abdykował i nie kandydował na posła, a więc nie będzie musiał składać przysięgi na republikańską konstytucję. (mp)

bułgariacarsymeon
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)