Pyrwanow otrzymał poparcie ponad 35% wyborców i wyprzedził o niespełna 1 punkt procentowy ubiegającego się o reelekcję dotychczasowego prezydenta.
Wynik ten zaskoczył miejscowych socjologów, którzy początkowo prognozowali zwycięstwo Stojanowa już w pierwszej turze, a nieco później dawali Pyrwanowowi trzecią pozycję za obecnym prezydentem i byłym ministrem spraw wewnętrznych Bogomiłem Bonewem.
Zaskoczeniem jest również niska frekwencja wyborcza - rzędu 42%.
Trudno przewidzieć, kto zwycięży w drugiej turze. Bardzo wiele zależy od byłego cara, obecnie premiera Symeona Sakskoburggotskiego, który wprawdzie opowiedział się wcześniej za reelekcją Stojanowa, lecz nie zrobił tego w sposób kategoryczny. W konsekwencji znaczna część elektoratu carskiej formacji nie poszła głosować.
Spore znaczenie ma również postawa bułgarskich Turków, których lider Ahmed Dogan, koalicyjny partner byłego monarchy, oznajmił, iż Bułgaria potrzebuje nowego prezydenta.
Pierwsze oficjalne wyniki wyborów zostaną przedstawione najwcześniej w poniedziałek. Komisja Wyborcza poinformowała, że wyniki nie mogą być zaprezentowane wcześniej ze względu na awarię systemu informatycznego.
Zgodnie z bułgarskim prawem wyborczym, ostateczne wyniki muszą być opublikowane najpóźniej we wtorek wieczorem. (jask)
