Bułgaria i Bruksela spierają się o pisownię "euro"
Pisownia słowa "euro", czyli wspólnej waluty, doprowadziła do ostrego sporu między Bułgarią i urzędnikami z Brukseli. Sofia chce mieć prawo do pisowni tego słowa cyrylicą. Po bułgarsku "euro" to "ewro". Sprawa jest na tyle poważna, że będą ją musieli rozstrzygnąć na szczycie unijni przywódcy.
14.10.2007 | aktual.: 14.10.2007 16:05
Ten spór pokazał, że w dokumentach unijnych jest bałagan, brakuje konsekwencji. Dziennikarka bułgarskiego "Dnevnika" Irina Nowakowa mówi, że w traktacie o wejściu jej kraju do Unii, zapisano po bułgarsku "ewro". A teraz Portugalczycy mówią, że to była pomyłka - dziwi się Nowakowa.
12 lat temu unijni przywódcy zdecydowali, że jedyną nazwą we wszystkich ówczesnych i przyszłych językach Wspólnoty jest "euro". Ale u nas jest "ewro", podobnie jak "Ewropa" i "ewropejski" - odpowiadają Bułgarzy.
Rozwiązanie sporu może okazać się trudne, bo Bułgarzy, których denerwuje dyktat Brukseli, ani myślą ustąpić. Mówią z oburzeniem, że to nie eurokraci będą decydować o tym, jak pisze się po bułgarsku "euro".