Bukareszt obejmuje prezydencję w Radzie UE. Tusk przemawia po rumuńsku

Podczas mowy inauguracyjnej szef Rady Europejskiej stwierdził, że w dużej części od Rumunii zależy, czy Europa przezwycięży wyzwania, jakie przed nią stoją.

- Od was zależy, czy dla Europy rumuńska polityka będzie dobrym przykładem, czy złowieszczym ostrzeżeniem. Stawką podczas rumuńskiej prezydencji, jak również nieformalnego szczytu w Sybinie, jest nic innego jak droga dla wspólnej europejskiej przyszłości - powiedział Tusk.

Kolejnym ukłonem byłego premiera Polski w stronę Bukaresztu były słowa o tamtejszych piłkarzach, poetach, a także... autach. Tusk wyznał bowiem, że pierwszym samochodem w jego rodzinie była dacia.

Nie obyło się jednak bez zgrzytów. Jednym z nich była bezpośrednia i stanowcza odpowiedź wiceprzewodniczącego Izby Deputowanych Florina Iordache na słowa szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera, który powiedział, że przywódcy Rumunii "nie do końca zrozumieli na czym polega przewodzenie Unii".

- Zapewniam pana, panie przewodniczący Jean-Claude Juncker, że władze i większość partii politycznych w Rumunii rozumieją bardzo dobrze swoją rolę. Możecie liczyć na rumuńską prezydencję w Radzie UE - stwierdził rumuński polityk.

Zobacz także: Barbara Nowacka komentuje tarcia na linii PO-Nowoczesna. Apel

Głos zabrała również szefowa rumuńskiego rządu Viorica Dancila. Podczas przemówienia apelowała o szacunek dla jej kraju i zapewniała, że Rumunia podoła powierzonemu jej zadaniu. - Jeśli chcemy być szanowani na świecie, musimy najpierw szanować się nawzajem i zdawać sobie sprawę, że każde z państw członkowskich ma wkład w wartość całej Unii. (...) Pokażemy, że Rumunia jest w pełni przygotowana, by stać z podniesioną głową wśród innych krajów członkowskich - oświadczyła.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl