Budżet UE. Krzysztof Szczerski komentuje słowa Gowina: "Tylko opinie premiera odzwierciedlają polskie stanowisko"
Krzysztof Szczerski szef gabinetu prezydenta odpowiedział wiceministrowi Jarosławowi Gowinowi, który w ostatnim czasie przekonywał, że osiągnięcie kompromisu w sprawie budżetu UE jest jeszcze możliwe. - W sytuacji napięcia negocjacyjnego wokół budżetu UE komunikaty dotyczące stanowiska Polski muszą pochodzić z jednego źródła. Jest nim premier Mateusz Morawiecki - powiedział Szczerski.
06.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 18:04
Szczerski w rozmowie z Polską Agencją Prasową odniósł się do słów wicepremiera Jarosława Gowina, który w czwartek w Brukseli przekonywał, że możliwy jest kompromis w sprawie budżetu UE i mechanizmu warunkowości.
- Uważam, że w interesie wszystkich Europejczyków jest znalezienie dobrego kompromisu. (...) Taki kompromis jest możliwy, nawet jeżeli nie w formie otwarcia na nowo dyskusji nad kształtem tego rozporządzenia, to w postaci wiążących deklaracji interpretacyjnych - powiedział wówczas Gowin.
- W sytuacji napięcia negocjacyjnego, w której jesteśmy dzisiaj, komunikaty negocjacyjne muszą pochodzić z jednego źródła. Tym źródłem jest premier Mateusz Morawiecki. Żadna inna propozycja kierowana przez kogokolwiek innego nie powinna mieć obecnie miejsca - skomentował szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy.
Budżet UE. Krzysztof Szczerski: "To jest zadanie premiera"
Szczerski zaznaczył jednocześnie, że prezydent otrzymuje "raporty od premiera na temat stanu negocjacji i tak powinno pozostać". - To jest zadanie premiera, który jest członkiem Rady Europejskiej i jakiekolwiek - także moje - komunikaty nie powinny dzisiaj padać. Musimy zachować w tych negocjacjach dyscyplinę - powiedział prezydencki minister.
Zdaniem Szczerskiego, "jedyną ścieżką, która może doprowadzić do konsensusu w tych negocjacjach, musi być ścieżka traktatowa". - Nie jest możliwy konsensus poza Traktami. Wszystko, co się w Traktatach zawiera, co zostało już przez Polskę przyjęte, gdy akceptowaliśmy unijne Traktaty w tym Traktat Lizboński, jest polem konsensu" - oświadczył.
Jeśli chodzi o szczegółowe stanowisko, zaznaczył szef gabinetu prezydenta RP, "tu musi być spójność i jednolitość rdzenia negocjacyjnego". - To oznacza, że tylko opinie, które wypowiada polski premier, odzwierciedlają polskie stanowisko i tylko on jest upoważniony, by dokonywać korekt w tym stanowisku - podkreślił prezydencki minister.