Budżet stoi pod znakiem zapytania
Wszystko wskazuje na to, że budżet nie trafi do podpisu prezydenta w konstytucyjnym terminie. Po południu senacka komisja gospodarki będzie opiniować poprawki zgłoszone do budżetu na 2006 rok. Jutro rozpatrzy je cała izba.
Szef senackiej komisji gospodarki wyjaśnia, że poprawki zgłaszane do budżetu mają przywrócić kształt ustawy sprzed głosowania w Sejmie. Posłowie znacząco obniżyli pieniądze na obsługę długu zagranicznego, obcięli też środki na kancelarie Senatu, premiera i prezydenta. Senator Marek Waszkowiak powiedział, że poprawki likwidują te cięcia. Zwiększono między innymi o 12 milionów złotych budżet Kancelarii Snatu. Poprawki zwiękaszają także budżet Kancelarii Premiera o 18 milionów złotych, a Kancelarii Prezydenta o 10 milonów. Senator Waszkowiak powiedział, że przywrócono także, na prośbę ministra, 10 milionów złotych resortowi skarbu.
W poprawkach uwzględniono też prośbę ministrwa transportu i budownictwa. Chodzi o zwiększenie budżetu Urzędu Nadzoru Budowlanego - wyjaśnił przewodniczący komisji. Marek Waszkowiak jest przekonany, że uda się znaleźć środki na ten cel - z kary nałożonej przez UOKiK na Pocztę Polską w 2005 roku.
Zgodnie z ekspertyzami, które posiada prezydent, konstytucyjny, 4-miesięczny termin zakończenia prac nad budżetem mija 31 stycznia. Ponieważ Senat wniesie do przyjętej przez posłów ustawy poprawki, musi ona wrócić do Sejmu. Ten z kolei zbiera się dopiero w połowie lutego. To daje prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu możliwość rozpisania przedterminowych wyborów.