Budowa nowego Air Force One na rauszu? W kadłubie znaleziono butelki
Koncern Boeing wszczął wewnętrzne śledztwo po tym, jak w kadłubie samolotu, który ma zastąpić obecnego Air Force One, znaleziono buteleczki po tequili. Amerykańskie lotnictwo wojskowe uspokaja, że śledztwo nie wpłynie na proces przystosowania samolotu na potrzeby prezydenta USA.
O znalezisku w kadłubie jednego z dwóch samolotów, które przystosowywane są do pełnienia funkcji Air Force One poinformował dziennik "Wall Street Journal". Gazeta twierdzi, że znalezione butelki po tequili były niewielkich rozmiarów.
Podawanej przez "WSJ" wersji wydarzeń nie zaprzecza ani nie potwierdza sam Boeing. Koncern w krótkim oświadczeniu poinformował, że sprawa to "kwestia kadrowa" i nie będzie w związku z tym żadnego szerszego komentarza. Do tematu odniosło się również USAF, czyli lotnictwo wojskowe USA.
- Boeing poinformował nas o kwestii kadrowej związanej z programem VC-25B (symbol Air Force One). Nie wpływa ona na proces modyfikacji obu maszyn. Ściśle monitorujemy jakość prac i wymagamy od Boeinga spełnienia najbardziej rygorystycznych norm - stwierdziła rzeczniczka USAF Ann Stefanik.
Nowe Air Force One powstają na teksańskiej pustyni
Oba samoloty Boeing 747-8 Jumbo Jet są przystosowywane do potrzeb Białego Domu na pustynnym składowisku nieopodal San Antonio. Maszyny powstały na zamówione rosyjskich linii lotniczych Transaero, ale te zbankrutowały w 2015 roku po czym trafiły do Teksasu, gdzie czekały na chętnego kupca. W 2017 roku na zakup Jumbo Jetów zdecydował się Biały Dom, tym samym ograniczając koszty programu Air Force One.
Samoloty przechodzą obecnie drobiazgową przebudowę wnętrza i wyposażane są w systemy komunikacji i samoobrony. Pierwotnie miały zostać oddane do użytku w 2024 roku, ale Boeing już stara się o wydłużenie tego terminu. Po podpisaniu umowy koszty projektu wynosiły 3,9 mld dolarów, ale obecnie faktyczna jego wartość objęta jest klauzulą tajności.
Zapisy na trzecią dawkę szczepionki przeciw COVID-19. „To bardzo dobry i oczekiwany krok”
Źródło: Gazeta.pl, "Wall Street Journal"