Budowa drogi kosztem środowiska
Wojewoda podlaski Jan Dobrzyński wydał decyzję, że obwodnica Augustowa poprowadzona przez Dolinę
Rospudy nie zaszkodzi środowisku. Jednak wiele osób jest zupełnie innego zdania - podaje "Gazeta Wyborcza".
19.10.2006 | aktual.: 19.10.2006 05:25
Decyzję o poprowadzeniu obwodnicy przez Dolinę Rospudy można jeszcze zaskarżyć do Ministerstwa Środowiska, ale po rozpatrzeniu skarg inwestor bez przeszkód będzie mógł wystąpić o pozwolenie na budowę, także do wojewody podlaskiego.
W praktyce oznacza to, że na początku przyszłego roku nad Rospudą mogą pojawić się spychacze. Na pierwszy ogień pójdzie 20 tysięcy drzew. Pod piłami drwali padną również gniazda ginących w Polsce ptaków, m.in. orlika krzykliwego - alarmuje dziennik.
Zdaniem przedstawicieli organizacji ekologicznych wybudowanie 17-kilometrowej trasy w praktyce oznaczać będzie zagładę doliny.
Zaskakuje nas upór drogowców i władz wojewódzkich. Od kilku lat wskazujemy, że tę trasę można poprowadzić inaczej, omijając cenne i chronione przez Unię Europejską tereny. W dodatku nasze rozwiązanie jest tańsze i umożliwia równoczesne powstanie obwodnic Augustowa i Suwałk - mówi ornitolog z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków dr Przemysław Chylarecki.
W obronę unikatowej Doliny Rospudy latem tego roku zaangażowała się "GW", wątpliwości wyraziła też Komisja Europejska.
"Gazeta Wyborcza" zebrała około 150 tysięcy podpisów przeciw niszczeniu doliny, które przekazano prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. (PAP)