Brytyjskie kościoły pełne Polaków
Kościół katolicki w Wielkiej Brytanii przeżywa reaktywację. Wszystko dzięki polskim imigrantom - uważa "Metro".
Parafia przy kościele Najświętszego Serca w szkockiej miejscowości Torry jak wiele innych na Wyspach od dawna przeżywała kryzys. Grupa tamtejszych katolików skurczyła się ostatnimi laty tak bardzo, że biskup Aberdeen Peter Moran podjął decyzję o sprzedaży plebanii. Ale nagle sytuacja się zmieniła. Kościół nie będzie zamknięty. Planuję jego remont i odrodzenie - oświadczył właśnie biskup.
W liście wystosowanym z tej okazji do wiernych napisał jednoznacznie, komu parafia zawdzięcza odbudowę: "Katolicka społeczność w Torry udowodniła, że ma się nieźle. Zarówno jej mała szkocka część, jak i większość wiernych, którzy ostatnio przybyli z Polski" - czytamy w cytowanym przez dziennik liście.
Parafia w Torry nie jest jedynym przykładem odrodzenia się kościoła katolickiego na Wyspach dzięki imigrantom z Polski. Opustoszały do niedawna kościół w Kingston upon Hull na północy Anglii dzięki polskim wiernym znów pęka w szwach. Podobnie jest w Liverpoolu, gdzie tamtejsi Polacy wynajęli na msze katedrę.
Ks. Radosław Szymaniak ze zgromadzenia chrystusowców, które zajmuje się Polakami w Wielkiej Brytanii mówi, że w Manchesterze imigranci spowodowali, że w jednym z tamtejszych kościołów katolickich od niedawna w ciągu dnia muszą odbywać się dwie msze. Przed 2004 r., gdy rozpoczął się najazd Polaków na Wyspy, wystarczyła jedna.
W Zjednoczonym Królestwie żyje ok. 12% rdzennych katolików. Dzięki Polakom, których według różnych danych jest od 500 tys. do 650 tys., ich liczba szybko rośnie. Dr Francis Davies z Instytutu Van Hugel w Cambridge opublikował niedawno raport na temat katolickich emigrantów mieszkających w Anglii. Wynika z niego, że dzięki Polakom wspólnota katolicka staje się największą aktywną grupą wyznaniową na Wyspach. W Szkocji jest już więcej katolików polskich niż brytyjskich - czytamy w "Metrze". (PAP)