ŚwiatBrytyjski rząd zajmuje się atakiem na byłego szpiega. Poszlaki obciążają Rosjan

Brytyjski rząd zajmuje się atakiem na byłego szpiega. Poszlaki obciążają Rosjan

Rosja nigdy nie wybacza. Kolejny człowiek płaci cenę zdrady. Tak przynajmniej wierzy wielu Rosjan. Emerytowany szpieg i jego córka walczą o życie. Moskwa zaprzecza wszelkim oskarżeniom, a zakłopotany Londyn bada sprawę.

Brytyjski rząd zajmuje się atakiem na byłego szpiega. Poszlaki obciążają Rosjan
Źródło zdjęć: © PAP/EPA
Jarosław Kociszewski

07.03.2018 | aktual.: 07.03.2018 15:45

Służby ratownicze w Salisbury na południu Anglii zostały w niedzielę wezwane do dwójki ludzi, mężczyzny i kobiety, którzy zasłabli na ławce przed centrum handlowym. Nie była to rutynowa interwencja, wszyscy, którzy mieli kontakt z ofiarami trafili do szpitala. Jeden z ratowników nadal nie wyszedł.

Spokojne, angielskie miasteczko przy drodze do Stonehenge, stało się sceną dramatu szpiegowskiego, a "ludzie na ławce", to Sergiej Skripal, były pułkownik rosyjskiego wywiadu i brytyjski szpieg, oraz jego córka Julia. Oboje trafili do szpitala w stanie krytycznym. Walczą o życie. Władze uznały, że oboje mieli kontakt z nieznaną substancją, czyli zostali otruci.

Brytyjczycy są przekonani, że to sprawka Rosjan

Śledztwo prowadzi wydział do walki z terroryzmem. Sprawa jest tak poważna, że w Londynie zajmuje się nią COBRA, czyli rządowa komisja do spraw nadzwyczajnych. Szef brytyjskiej dyplomacji Boris Johnson powiedział, że nie może wskazać winnych, ale reakcja Wielkiej Brytanii będzie stanowcza, a winni zostaną ukarani.

Ambasada Rosji w Londynie poczuła się zobowiązana do odpowiedzi na słowa Johsona. Zdaniem wysłanników Moskwy jest to jedynie anty-rosyjska nagonka bez poparcia w dowodach. Trudno przy tym nie przyznać Rosjanom racji. Nikt nie został złapany na gorącym uczynku i nawet nie jest jasne jeszcze, jakiej trucizny użyli zabójcy.

Rosjan obciążają jedynie poszlaki. W latach 90. Skripal, wówczas oficer rosyjskiego wywiadu wojskowego, podjął współpracę z MI6, wywiadem brytyjskim. Został jednak złapany i w 2006 r. usłyszał wyrok 13 lat więzienia za zdradę. Cztery lata później został wymieniony na rosyjskiego szpiega złapanego w USA.

Wszystko odbyło się w stylu klasycznych powieści szpiegowskich. Dwa wyczarterowane samoloty zatrzymały się na pasie startowym lotniska w Wiedniu. Mężczyźni przesiedli się, po czym każda z maszyn odleciała w swoją stronę.

Wydawało się, że to był koniec historii Skripala, który od tamtej pory wiódł spokojne życie w sennym, brytyjskim miasteczku. Od czas do czasu odwiedzała go jedynie córka, która pozostała w Rosji. Żona i syn nie żyją. Były szpieg nawet nie angażował się w krytykę rosyjskich władz i prezydenta Putina, jak robił to Aleksander Litwinienko, były oficer FSB otruty przez rosyjskie służby w Londynie w 2006 r.

To właśnie sprawa Litwinienki powoduje, że rosyjskie służby natychmiast przychodzą na myśl w związku z przypadkiem Skripala. – Jeżeli został otruty, to znaczy, że ludzie nadal nie są odpowiednio chronieni – powiedziała Marina Litwinienko komentując wydarzenia z Salisbury. – Lekcje ze śmierci mojego męża nie zostały należycie odrobione.

Władza uświęca środki

Wielu Rosjan nie ma najmniejszych wątpliwości, że przestępca poniósł zasłużoną karę. Nie wybacza nie tylko Rosja, ale także jej prezydent Władimir Putin, były oficer KGB, dla którego ktoś taki jak Skripal jest godnym potępienia zdrajcą. Ponadto już niedługo Rosjanie znowu wybiorą prezydenta. Nie ma wątpliwości, że Putin zachowa stanowisko zwłaszcza, że nie ma żadnych, poważnych konkurentów.

Walka toczy się jednak o frekwencję. Zbyt niska podważy autorytet głowy państwa. Putin nie tylko musi pokonać nieistotnych konkurentów, ale także otrzymać odpowiednio dużą liczbę głosów. Mobilizacji elektoratu służyła prezentacja nowych rodzajów broni zdolnej razić dowolne miejsca na świecie.

Dumę z państwa pod wodzą Putina budzić miał też sukces w wojnie w Syrii, choć ten element odwraca się teraz przeciwko prezydentowi. Najpierw główna baza rosyjska na lotnisku Hmeimim została zaatakowana przez rój dronów, rebelianci zestrzelili samolot szturmowy, później Amerykanie zmasakrowali Rosjan na wschodzie kraju, a teraz rozbił się samolot transportowy z 39 żołnierzami na pokładzie.

Wymierzenie „sprawiedliwości” Skripalowi wpisuje się w tę narrację. Możliwe, że Brytyjczycy nigdy nie znajdą dowodów na udział Rosjan w zamachu, ale nawet, gdyby tak się stało, to pogorszenie i tak złych relacji z Londynem jest ceną, którą obecni włodarze Kremla gotowi są zapłacić.

wielka brytaniarosjaszpieg
Zobacz także
Komentarze (33)