Brytyjski pracodawca zabronił Polakom "minuty ciszy"
Menadżer fabryki w Newark uniemożliwił Polakom oddanie czci ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem. Wybuchł skandal - Polacy są oburzeni takim zachowaniem. Obecnie trwają negocjacje między związkiem zawodowym a pracodawcą.
15.04.2010 | aktual.: 15.04.2010 10:48
W większości fabryk, w których w niedzielę 11 kwietnia pracowali Polacy, pracodawcy umożliwili o godzinie 11 czasu brytyjskiego uczcić dwiema minutami ciszy pamięć ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Polacy mogli odejść od wykonywanych zajęć, spędzić dwie minuty w milczeniu i w ten symboliczny sposób wyrazić szacunek dla tych, którzy zginęli. Niektórych rodaków pozytywnie zaskoczyła reakcja pracodawców - forumowicze Mojej Wyspy opowiadają o smsach z kondolencjami czy dłuższymi przerwami w pracy.
Zupełnie inaczej było w fabryce Laurens Patisseries w Newark. Pracownicy chcieli oddać hołd ofiarom katastrofy, poprosili menadżerów obecnych na zmianie o umożliwienie im wyłączenia na 2 minuty linii produkcyjnych, ale ci odmówili. Część Polaków mimo tego odeszła od stanowiska pracy, a niektóre linie wyłączono.
Osoby, które odeszły od linii, musiały tłumaczyć się ze swojego zachowania u przełożonych.
Oburzeni Polacy protestują. - Poniżono mnie i upokorzono, pokazano mi, że jestem nikim - jako człowiek i pracownik - mówi jeden z pracowników, który od 10 miesięcy pracuje w Lawrens Patisseries. Przygotował list protestacyjny, który podpisują nie tylko Polacy zatrudnieni w fabryce, ale też Litwini, Łotysze, Azjaci i Anglicy - wszyscy oburzeni zachowaniem menadżerów.
- Na początku mało kto chciał podpisać listę, ludzie bali się, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Nikt nikogo bezpośrednio nie zastrasza, ale wszyscy się boją, że zostaną zwolnieni, nawet pracownicy zatrudnieni na długoterminowy kontrakt - opowiada autor listu. Jednak po tym, jak się podpisała pierwsza osoba, niemal wszyscy podążyli za nią. W ciągu trzech godzin zebrano 200 podpisów, a obecnie pod listem protestacyjnym widnieje ich ponad 350.
Pracownicy zgłosili się do związku zawodowego, którego przedstawiciele o godzinie 16 spotkali się w tej sprawie z dyrekcją Lawrens Patisseries - poinformował Marcin Bujniewicz ze związku zawodowego Unite the Union, który jest ekspertem działu Praca na naszym forum .
kk