Brytyjski kontrwywiad pomagał tajnym służbom Kadafiego?
Brytyjski kontrwywiad (MI5) zdradził libijskich opozycjonistów ubiegających się w Wielkiej Brytanii o azyl. Informacje o nich przekazano tajnym służbom Muammara Kadafiego, które dzięki temu mogły zastosować wobec opozycjonistów represje - napisał tygodnik "Mail on Sunday".
Według BBC, brytyjskie MSW odmówiło ustosunkowania się do tych doniesień, wskazując na względy narodowego bezpieczeństwa. Rzeczniczka resortu zaznaczyła przy tym, że zajmie się nimi komisja ds. tajnych służb Izby Gmin, która bada stosunki brytyjsko-libijskie.
Tygodnik twierdzi, że funkcjonariusze libijskiego wywiadu, realizujący zadania operacyjne na terenie Wielkiej Brytanii, dzięki gościnności Brytyjczyków zostali wyposażeni w bezpieczne telefony komórkowe, mogli korzystać z lokalu konspiracyjnego przy ekskluzywnej Knightsbridge w centralnym Londynie i uzyskali dostęp do brytyjskich danych kontrwywiadowczych. Dwóch libijskich agentów MI5 miała nawet odebrać z lotniska Heathrow.
W 2006 r. służba MI5 miała ujawnić libijskim funkcjonariuszom poufne informacje osobowe, które libijscy uchodźcy przekazali Brytyjczykom w dobrej wierze, występując o azyl. Nie była to jednorazowa pomoc, lecz efekt systematycznej współpracy.
Z kolei tygodnik "Sunday Telegraph" napisał, że brytyjski wywiad (MI6) we współpracy z libijskimi służbami w niewymienionym z nazwy mieście w Europie Zachodniej otworzył meczet z radykalnymi kaznodziejami w celu przyciągnięcia i wyłowienia potencjalnych współpracowników Al-Kaidy.
W celu infiltracji komórki Al-Kaidy brytyjski wywiad zwerbował też podwójnego agenta znanego jako "Joseph". Miał on mieć bliskie kontakty z wysoko postawionym dowódcą Al-Kaidy w Iraku.
Twierdzenia te oparte są na dokumentach znalezionych w Libii po obaleniu reżimu Muammara Kadafiego, głównie korespondencji brytyjskich tajnych służb do ówczesnego szefa tajnych libijskich służb.
W ostatnich dniach libijski dowódca wojskowy, jeden z liderów zbrojnego zrywu przeciw Kadafiemu, Abdel Hakim Belhadż wystąpił na drogę sądową przeciwko byłemu ministrowi spraw zagranicznych w rządzie Tony Blaira, Jackowi Straw. Belhadż oskarżył Strawa, że zaakceptował przekazanie go władzom libijskim, co naraziło go na sześcioletnie więzienie i tortury.