Brytyjscy muzułmanie walczą po stronie talibów?
Brytyjski minister obrony Geoff Hoon ostrzegł
muzułmanów osiadłych w Wielkiej Brytanii przed konsekwencjami zaciągania
się do walki po stronie talibów.
29.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Chciałbym ostrzec każdego, kto rozważa wyjazd do Afganistanu, by poważnie się zastanowił nad konsekwencjami tego kroku dla siebie osobiście i dla swej rodziny. Osoby takie narażają swoje rodziny na ból i muszą się liczyć z tym, że po powrocie do Wielkiej Brytanii zostaną przeciwko nim wszczęte kroki prawne - powiedział Hoon na konferencji prasowej.
Hoon wystosował to ostrzeżenie w związku z doniesieniami korespondenta BBC z Lahaur w Pakistanie, że czterech obywateli brytyjskich - muzułmanów z Luton w hrabstwie Bedfordshire i Crawley w zachodnim Sussex - zginęło w środę w czasie nalotów na Kabul, walcząc po stronie talibów.
Doniesienia te podał pakistański oddział muzułmańskiej grupy Al- Muhijaroun, którego lider szejk Omar Bakri Muhammed mieszka w Londynie i jest znany z ognistych kazań w obronie wiary. Al- Muhijaroun jest jedną z radykalnych grup muzułmańskich, stawiających sobie za cel ustanowienie prawdziwego islamskiego państwa.
Szejk Omar już wcześniej został objęty dochodzeniem władz brytyjskich w związku z fatwą wydaną na prezydenta Pakistanu Perveza Musharrafa, gdy przystąpił do koalicji przeciw talibom.
Szejk Omar, Syryjczyk swego czasu wydalony z Arabii Saudyjskiej i mieszkający w Londynie od 1986 roku, twierdzi, że jest zaangażowany w pokojową akcję antywojenną. Liczbę swoich zwolenników ocenia na 7 tys., głównie są to studenci.(ck)