Brytyjczycy przeciwko polityce Blaira
Gotowość premiera Tony'ego Blaira do udziału w amerykańskiej operacji militarnej przeciwko Irakowi spowodowała, że poparcie Brytyjczyków - zwłaszcza wśród kobiet - dla rządzącej Partii Pracy spadło do najniższego poziomu od ponad 10 lat. Z sondażu opublikowanego w dzienniku "The Times" wynika, że wynosi ono tylko 35%. Torysów znajdujących się w opozycji popiera tylko o 1% mniej wyborców - 34%.
Jest to pierwszy z comiesięcznych sondaży przygotowany na zlecenie "Timesa" przez ośrodek badawczy Populus. W artykule pod jednoznacznym tytułem - "Wyborcy opuścili Blaira w sprawie Iraku" gazeta dowodzi, że Tony Blair znacznie osłabił swoją pozycję "wiążąc" się z prezydentem Georgem W. Bushem, który dąży za wszelką cenę do wojny z Bagdadem.
Brytyjska opinia publiczna jest wprawdzie przekonana, że Saddam Husajn posiada broń masowego rażenia i może stanowić zagrożenie dla Wielkiej Brytanii, ale nie jest to jeszcze - zdaniem ankietowanych - wystarczający powód do wszczęcia przeciw niemu operacji militarnej.
Prawie 90% badanych uważa, że należy dać więcej czasu inspektorom rozbrojeniowym ONZ na ustalenie, czy Irak faktycznie ukrywa taką broń. Wyborcy nie skrywają też swoich intencji na przyszłość. Deklarują, że jeśli w czasie majowych wyborów do samorządów lokalnych nie będą głosować na Partię Pracy, to głównie z powodu rozczarowania polityką Blaira w sprawie Iraku. (jask)