"Brutalny atak". Anna Morawiecka wydała oświadczenie

Anna Morawiecka wydała oświadczenie, w którym reaguje na medialne ustalenia ws. jej fikcyjnego zatrudnienia w Urzędzie Miasta w Trzebnicy. "Wielokrotnie mówiłam o swojej pracy w Trzebnicy i nigdy tego faktu nie ukrywałam. Trudno jednak udowadniać, że się robiło rzeczy, których ktoś nie widział i nie chce zobaczyć" - zakomunikowała siostra premiera Mateusza Morawieckiego.

"Brutalny atak". Anna Morawiecka wydała oświadczenie
"Brutalny atak". Anna Morawiecka wydała oświadczenie
Źródło zdjęć: © East News | Rafal Gaglewski/REPORTER
Radosław Opas

24.04.2023 | aktual.: 24.04.2023 19:46

Według ustaleń "GW", która w artykule powołuje się też na informacje "Nowej Gazety Trzebnickiej", Anna Morawieckiego od kwietnia do grudnia 2019 roku miała być zatrudniona na fikcyjnym etacie w Urzędzie Miasta w Trzebnicy.

Z ustaleń dziennikarzy wynika, że zatrudnienie siostry premiera w urzędzie było utrzymane w tajemnicy. Mieli nie wiedzieć o tym m.in. trzebniccy radni. Burmistrz Marek Długozima też miał nie chcieć odpowiadać na pytania w tej sprawie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Anna Morawiecka wydała oświadczenie

Anna Morawiecka wydała oświadczenie, w którym odniosła się do medialnych doniesień. Jego treść opublikował portal Radia Wrocław.

"Dzisiejsza 'Gazeta Wyborcza' a za chwilę pewnie i 'Nowa Gazeta Trzebnicka' po raz kolejny piszą o moim rzekomo fikcyjnym zatrudnieniu w urzędzie miasta Trzebnica. Z całą stanowczością oświadczam, że jest to oszczerstwo i pomówienie. Wielokrotnie mówiłam o swojej pracy w Trzebnicy i nigdy tego faktu nie ukrywałam. Trudno jednak udowadniać, że się robiło rzeczy, których ktoś nie widział i nie chce zobaczyć" - pisze siostra szefa rządu.

Wymienia też sprawy, którymi miała zajmować się podczas pracy w trzebnickim urzędzie. Jak tłumaczy, wykonywała m.in. "czynności pomocnicze (pomoc i konsultacje wewnętrzne) w zakresie działań mających przywrócić Trzebnicy funkcję uzdrowiskową".

Dodaje, że zajmowała się także "czynnościami zmierzającymi do pozyskania przez Gminę Trzebnica dofinansowania geotermii" oraz uczestniczyła w spotkaniach w trzebnickim urzędzie i na Politechnice Wrocławskiej. W oświadczeniu Anny Morawieckiej czytamy też, że utrzymywała ona "robocze relacje z profesorami Wydziału Geoinżynierii, Górnictwa i Geologii, Zakładu Geologii i Wód mineralnych Politechniki Wrocławskiej w związku z opracowaniem projektu robót geologicznych 'poszukiwania wód termalnych otworem Jadwiga T-1 w Trzebnicy'".

Siostra Mateusza Morawieckiego zaznacza, że jej pracę w urzędzie w Trzebnicy przerwała ciężka choroba i zarzucanie jej "w tej chwili małej skuteczności całego projektu to już szczególna niegodziwość".

"Kalumnie i insynuacje". Premier zabrał głos

Publikację "Gazety Wyborczej" skomentował wcześniej premier Mateusz Morawiecki. Podczas konferencji prasowej w Ząbkach szef rządu przyznał, że nie czytał artykułu na temat jego siostry.

- Mam przekonanie, że praca wykonywana była rzetelnie, realnie, a w świetle tego typu informacji, jeśli zostały przedstawione, to zapewne strony się spotkają w sądzie. Tam można będzie ostatecznie wykazać prawdę, bo jak inaczej postępować wobec różnego rodzaju kalumnii i insynuacji - powiedział Morawiecki.

Źródło: "Gazeta Wyborcza", "Nowa Gazeta Trzebnicka", Radio Wrocław

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1054)