Brutalne zabójstwa fok. Prokuratura umorzyła śledztwo
Cała Polska żyła tematem zabijanych fok, które na nadmorskie plaże wyrzucał Bałtyk. Chociaż śledczy potwierdzili, że do śmierci zwierząt przyczyniał się człowiek, nie wykryto żadnego ze sprawców.
Wirtualna Polska informowała w ubiegłym sezonie, że na wybrzeżu pojawiają się kolejne martwe foki. Jak ustalił nasz reporter Tomasz Molga, za część z tych zdarzeń odpowiadali rybacy, którzy byli źli, że zwierzęta wyżerają im z sieci cenne łososie i niszczą sprzęt. Sprawą zajęła się policja i prokuratura.
Teraz Radio ZET poinformowało, że śledztwo w sprawie zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców.
Prokuratura Rejonowa w Gdyni podjęła decyzję o zakończeniu postępowania w rok po odnalezieniu pierwszego martwego zwierzęcia.
"Śledczy zapewniają, że jeśli tylko pojawią się jakiekolwiek nowe tropy, to postępowanie zostanie wznowione. Na razie jednak nie udało się ustalić tożsamości ani jednej osoby, której można by postawić zarzuty" - podkreśla radio.
Co ważne, zajęto się w sumie przypadkami sześciu zabójstw fok. W trzech z nich potwierdzono, że zginęły one z ręki człowieka. Pozostałe trzy foki były w na tyle dużym stanie rozkładu, że nie udało się przeprowadzić dokładnej sekcji zwłok.
Zobacz także: Agata Kornhauser-Duda zachwyciła w Stanach. „Mogłaby pomóc mężowi”
"Ktoś z rybaków nie powstrzymał ręki"
Przypomnijmy, że zwierzęta znajdowano na plażach między innymi w Gdyni i Kuźnicy w maju, czerwcu i lipcu 2018 roku.
Miały rozcięte brzuchy, a niektóre przywiązane do szyi kamienie. - Znowu TVN pokazuje martwe foczki. Ja im dam! To nie foki powinny tu rządzić, tylko rybacy - denerwował się w rozmowie z Wirtualną Polską Andrzej Dettlaff, szyper kutra rybackiego z Jastarni. - Nie trzeba wielkiego śledztwa prokuratury. Ktoś z rybaków nie powstrzymał ręki. Nie dziwię się. Przez głupie pomysły z rozmnażaniem fok, my rybacy, idziemy z torbami - mówił.
Rybacy podkreślali, że ich połów jest limitowany, a przy cenie 26-46 zł za kilogram liczy się każda sztuka. Sprawny rybak może zarobić 100 tys. zł rocznie. W ostatnich latach dobre wyniki się skończyły. Coraz bardziej liczne w Polsce foki nauczyły się korzystać z zastawionych sieci i haczyków jak ze stołówki. Zjadają ryby, zanim zdążą wybrać je rybacy.
Źródło: Radio ZET