PolskaBrunon K. jest internetowym "hejterem", oskarżał wszystkich polityków

Brunon K. jest internetowym "hejterem", oskarżał wszystkich polityków

Zatrzymany przez ABW za próbę przygotowania zamachu Brunon K. jest internetowym "hejterem". Na forach internetowych od ponad czterech lat krytykował polityków PO, Władysława Bartoszewskiego, "Gazetę Wyborczą" i telewizję TVN, bronił za to wolnego Tybetu i Radia Maryja. Szczególnie ostro atakował Bronisława Komorowskiego. Nie był jednocześnie zwolennikiem partii opozycyjnych. W pojedynczych wpisach negatywnie oceniał zarówno PiS, jak i SLD, oskarżał Jarosława Kaczyńskiego o doprowadzenie do katastrofy smoleńskiej. "Moralna odpowiedzialność za wypadek ciąży na Jarosławie, a nie na Lechu" - pisał na jednym z forów. Z komentarzy wynika również, że K. jest ekspertem w kwestii energetyki atomowej.

Brunon K. jest internetowym "hejterem", oskarżał wszystkich polityków
Źródło zdjęć: © Nasza Klasa
Marcin Bartnicki

21.11.2012 | aktual.: 21.11.2012 18:31

Zatrzymany przez ABW potencjalny terrorysta wierzył, że w internecie jest anonimowy. Pomylił się, dzięki zostawionym przez niego wpisom wiadomo ile zarabiał, kiedy ostatnio dostał podwyżkę, jak oceniał swoje życie erotyczne, jakich samochodów nie lubił, w co inwestował oszczędności i którym sportowcom kibicował. W komentarzach zachęcał do oglądania filmów pokazujących światowe spiski. Niemal wszystkich wpisów dokonywał z komputera na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie, gdzie pracował. Prawdopodobnie pisał w przerwach między prowadzonymi zajęciami. Gdy w lipcu 2012 roku przez co najmniej tydzień był w Warszawie, zachęcał do "organizowania się przeciw tyranii".

"Nasi dziadkowie i ojcowie walczyli o to, żebyśmy żyli w wolnym kraju. Większość was to tylko 'mocni w gębie'. Czas na czyny. Zainteresowanych zapraszam do kontaktu bezpośredniego" - pisał podczas pobytu w Warszawie. Zostawił też kontakt do siebie - adres e-mail, którego używał jednocześnie do korespondencji ze studentami UR.

Weź widły, siekierę i idź na sejm

Na forach internetowych wzywał komentujących do bardziej radykalnych kroków. "Weź widły, siekierę i idź pod Sejm RP. Najwyżej wsadzą cię do więzienia. Tam lokum, jedzenie, media, siłownię będziesz mieć za darmo" - czytamy w jednym z postów.

K. skupiał się w komentarzach na krytykowaniu PO, ale źle oceniał także opozycję. Po śmierci Lecha Kaczyńskiego, Brunon K. sprzeciwiał się pochowaniu go na Wawelu. "W wymiarze ludzkim jest to ogromna tragedia, ale niech to nie przesłania oczywistego faktu, że Lech Kaczyński był (żeby nie być zbyt ostrym wobec zmarłego) przeciętnym prezydentem. Nie wiedziałem, że wystarczy zginąć w wypadku, żeby zostać pochowanym na Wawelu. Mimo współczucia dla rodziny prezydenta, to jednak gruba przesada" - deklarował 13 kwietnia 2010 roku. O innej z ofiar katastrofy z PiS pisał, że "był wyjątkowo wrednym i perfidnym człowiekiem". "Jeśli istnieje coś takiego jak piekło to mam nadzieję, że właśnie tam jest" - deklarował.

Jarosława Kaczyńskiego Brunon K. obwiniał za doprowadzenie do katastrofy smoleńskiej. "Pisałem to kilka razy i napiszę jeszcze raz. Putin zaprosił Tuska. Jarosław zawrzał i kazał Lechowi storpedować wyjazd, czyli jak to w zwyczaju Jacka i Placka podłożyć nogę. Ponieważ się nie udało, kazał mu 10 kwietnia polecieć za wszelką cenę do Smoleńska. Niestety zdarzył się wypadek. A dalej sama perfidia - czyli jak najszybsze ściągnięcie zwłok brata, zrobienie z niego bochatera narodowego (to 'ch" to celowo), przypisanie sobie 'dobrych' cech brata i próba, na szczęście nieudana, zostania prezydentem (wcześniej oczywiście podział na patriotów i nie patriotów). To tak w skrócie. W jednym jednak poseł (Palikot - przyp. red.) się myli. Moralna odpowiedzialność za wypadek ciąży na Jarosławie, a nie na Lechu" - pisał na forum jednego z portali Brunon K. Zaznaczał, że ma na myśli odpowiedzialność moralną, nie karną.

Tak samo źle oceniał również Janusza Palikota. "Kiedy ktoś wreszcie wyrwie tego chwasta? Czy on biorąc pieniądze podatników ma jeszcze czas na zajmowanie się poselskimi obowiązkami, czy zajmuje się tylko swoim hobby - zwalczaniem PiS?" - oskarżał.

"Semickie media"

Brunon K. jest radykalnym antysemitą - taki wniosek można wyciągnąć czytając jego wpisy. Żydów kierujących wydarzeniami w Polsce dopatrywał się m.in. w mediach. Krytykował też politykę Izraela wobec Palestyny i sąsiadów. "Brawo Rydzyk i 'Gazeta Polska'! Tak trzymać! Jesteśmy w obrzydliwy sposób okradani przez prywatyzację i złodziejskie podatki. Semickie media oczywiście chwalą PółTuska i jego ekipę bo może mają swój udział w tym złodziejstwie. Nie dosyć, że wyprzedają majątek narodowy za bezcen, to jeszcze zadłużają nasz kraj na miliardy dolarów. Kto będzie później spłacał te długi? Nasze dzieci? Nie będą w stanie i staną się niewolnikami, bo nawet nie będą w stanie spłacać rat od pożyczek, które zaciągnęła Żydokomuna UW, KLD i PO itp." - oskarżał na forum internetowym.

K. pisał najczęściej pod czterema nickami, również na największych portalach. Jego wpisy można znaleźć w internecie do dziś. Komentarze z tego samego okresu przypisane są zawsze do jednego adresu IP - m.in. należącego do Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Nie można wykluczyć, że z tego samego komputera korzystała też inna osoba. Z dużym prawdopodobieństwem można jednak stwierdzić, że wszystkie są autorstwa Brunona K., ponieważ również po zmianie adresu IP, komentarze były pisane zamiennie pod powtarzającymi się nickami, w krótkich odstępach czasu, zawierają też te same informacje dotyczące osobiście Brunona K.

Marcin Bartnicki, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3023)