Bruksela debatuje nad rezultatami szczytu UE. Praworządność ponownie na tapecie rozmów
Parlament Europejski w Brukseli rozpoczął w czwartek debatę na temat wyniku nadzwyczajnego szczytu UE. Liderzy największych frakcji domagają się zaostrzenia mechanizmu powiązania wypłaty pieniędzy z respektowaniem praworządności. Na stole leży także propozycja nowego podejścia do głosowania w tej sprawie.
23.07.2020 | aktual.: 23.07.2020 13:51
Podczas debaty Charles Michel mówił, że negocjacje przez "4 dni i 4 noce były twarde". Szef Rady Europejskiej tłumaczył, że kwestia praworządności nie jest "finalnie" rozwiązana, a szefowie rządów będą wracać do tego tematu. Ze swojej strony zapewnił "pilnowania tej sprawy, aby był to podstawowy i najważniejszy temat w centrum debaty".
- Po raz pierwszy w ten weekend mieliśmy bardzo długą debatę, siedliśmy przy stole: 27 szefów państw i rządów, patrzyliśmy sobie w oczy i rozmawialiśmy o praworządności. To jest wartość. Może to nie jest końcowy moment, ale pokonaliśmy ważny etap - mówił Charles Michel. Belg dodał, że cieszy się, iż może przedstawić na forum parlamentu "związek, warunkowość pomiędzy kwestiami finansowymi a kwestiami praworządności".
Z projektu rezolucji PE - do którego dotarło RMF FM - wynika, że europosłowie domagają się skutecznego mechanizmu wiążącego przestrzegania prawa z wypłatami unijnych pieniędzy. Miałby on się opierać na tzw. zasadzie odwróconej większości kwalifikowanej. Sprowadza się on do tego, że potrzebna jest większość nie do przyjęcia wniosku, lecz do tego aby go odrzucić. To pomysł Komisji Europejskiej z 2018 roku.
Podczas pierwszej tury głosowań przyjęto tę propozycje, po czym ogłoszono przerwę. Obrady zostaną wznowione po 14:30 - zaplanowano drugą część głosowań oraz finalne przyjęcie całości rezolucji dot. unijnego budżetu oraz Fudnuszu Odbudowy. Jak wynika ze wstępnego harmonogramu ogłoszenie wyników nastąpi o 17:30.
Debata w Parlamencie Europejskim. "Morawiecki i Orban chcą mieć ciastko i zjeść ciastko"
Mimo to szefowie największych frakcji politycznych domagają się wzmocnienia zapisów o uwarunkowaniu budżetu Unii Europejskiej od praworządności. - Nie poprzemy tego planu jeśli nie będzie rozpisanej "mapy drogowej" oraz wiążącego mechanizmu związanego z praworządności. Europejczycy oczekują od nas przejrzystości: 750 mld euro muszą być powiązane z wartościami oraz znacznym wzmocnieniem narzędziem kontroli budżetowej - przekonywał w Brukseli Manfred Weber.
Przewodniczący chadeków, oceniając blisko 5-dniowe negocjacje ubolewał, że prezydent Emmanuel Macron mówi, że unijne środki będą uwarunkowane praworządnością a inni - chodzi o premierów Polski i Węgier - wrócili do siebie i przekonują, że takiej warunkowości nie ma. W sukurs Niemcowi idzie także przewodniczący Zielonych. Philippe Lamberts wprost powiedział, że Mateusz Morawiecki i Viktor Orban chcą "mieć ciastko i zjeść ciastko", czyli chcą unijnych pieniędzy, ale bez obowiązku przestrzegania praworządności.
Debata w Parlamencie Europejskim. Europosłowie chcą grać większą rolę
- Nasze stanowisko jest jasne: poprzemy pakiet pomocowy tylko wtedy, jeśli będzie on zawierał gwarancje uzależnienia funduszy europejskich z praworządnością. Potrzebujemy nowego rozwiązania z jasnymi zasadami, aby pieniądze europejskie już nigdy więcej nie finansowały rządów, które odwracają się od wspólnych wartości - mówił na forum Dacian Ciolos, przewodniczący Liberałów.
Oprócz kwestii praworządności, europosłowie nie wyrażają aprobaty wobec cięć w budżecie na lata 2021-2027. - Na stole leży perspektywa finansowa, ale my chcemy ją ulepszyć - przekonywał przed obradami przewodniczący PE David Sassoli. Parlamentarzyści mówią wprost, że chcieliby, aby izba miała większą rolę podczas uzgadniania planu pomocowego.
Warto zaznaczyć, że brukselscy deputowani nie będą mieli możliwości głosowania nad samym planem naprawczym po pandemii koronawirusa. Jednak Wspólne Ramy Finansowe, do których ten pakiet jest dołączony, wymaga zgody bezwzględnej większości głosów. Gdyby europosłowie wyrazili weto wobec WRF - co ,jak pisze "Politico", wróciłoby pod obrady w grudniu - storpedowaliby także porozumienie o odbudowie.