Bruksela: 10 tys. euro kary dla Air Force One?
Prezes międzynarodowego lotniska w Brukseli nie ma wątpliwości, że gdy w maju do stolicy Belgii przyleci na szczyt NATO prezydent USA Donald Trump, będzie musiał zapłacić 10 tys. dolarów kary. To efekt zaostrzonych norm hałasu dla samolotów korzystających ze stołecznego lotniska.
Nowe normy wprowadziły władze belgijskiej stolicy pod koniec ubiegłego roku. Za ich nieprzestrzeganie wprowadzono wysokie kary finansowe. Problem w tym, że ogromne samoloty - takie jak Air Force One - nie są w stanie tych norm przestrzegać.
To oznacza, że gdy w maju do Brukseli przyleci na szczyt NATO Donald Trump może dojść do dość absurdalnej sytuacji. - Cały kraj zrobi wszystko, by zapewnić prezydentowi bezpieczeństwo, ale region stołeczny, Bruksela, nałoży karę wysokości 10 tysięcy euro. Przecież to nas ośmieszy - powiedział telewizji VRT prezes brukselskiego lotniska Marc Descheemaecker.
Zaostrzone normy hałasu w Brukseli sprawiły, że kilku przewoźników cargo korzystających z dużych samolotów, między innymi z Arabii Saudyjskiej i Chin, zapowiedziało rezygnację z usług tego lotniska. Ta sprawa pogłębia też podziały między belgijskimi regionami, bo decyzję władz Brukseli krytykuje Flandria, która przestrzega przed wysokimi kosztami. Argumentuje, że ucieczka przewoźników odbije się negatywnie na obrotach lotniska, a to z kolei wpłynie negatywnie na belgijską gospodarkę.