Brudziński: Rokita budzi popłoch wśród obsługi lotnisk
Polski parlament powinien zainteresować się sprawą "incydentu monachijskiego" Jana Rokity, ponieważ sprawa dotyczy byłego parlamentarzysty i pośrednio obecnej parlamentarzystki. Nie przesądzam o niczyjej racji, ale wiem, że Jan Rokita jest trudnym człowiekiem i za każdym razem, gdy pojawiał się na lotnisku, w Szczecinie czy Goleniowie, budził popłoch wśród służb, straży granicznej - powiedział "Gość Radia Zet", poseł PiS Joachim Brudziński. : A gościem Radia ZET jest Joachim Brudziński Prawo i Sprawiedliwość, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Minister sprawiedliwości tłumaczył się wczoraj ze swoich długów, czy pan wierzy Andrzejowi Czumie, czy Prawo i Sprawiedliwość ma do niego zaufanie? : Proszę pani, Andrzej Czuma był jedynym politykiem z tej ekipy rządowej, który kiedy odbierał nominację z rąk pana prezydenta, mówię o swoich odczuciach, wzbudzał autentyczną i szczerą, mówię to absolutnie szczerze – sympatię moją i cieszyłem się, że polityk, który być może, wszystko na to wskazuje nie ma
odpowiednich kwalifikacji politycznych, czy prawniczych może bardziej tak do tego, aby być ministrem sprawiedliwości jednak poprzez swoją, trzeba to powiedzieć uczciwie i otwarcie piękną kartę biograficzną będzie tym politykiem, który wniesie powiew pewnej świeżości w taką skostniałą, urzędniczą, sądową strukturę. : I? : I, proszę pani, niestety po tym wszystkim, co się w ostatnich dniach wyrabia wokół osoby pana ministra Czumy trzeba stwierdzić, że te nadzieje, które ta nominacja ze sobą niosła legły w gruzach. : Znaczy wyrabia się, wyrabia się, dziennikarze wyrabiają, czy... : Nie, wyrabia się proszę pani w tym znaczeniu, że opinia publiczna, również sam pan premier, jak można odnieść wrażenie dowiaduje się dzięki normalnej, rzetelnej, dziennikarskiej robocie, dowiedzieli się o tym dziennikarze, że jednak ta nominacja była chybiona. : Chybiona? A czy Prawo i Sprawiedliwość złoży wniosek w sejmie o odwołanie ministra Czumy? : Nie proszę pani, to jest kwestia chyba samego pana ministra. Jeżeli pan minister
zechce przejść do historii rzeczywiście, jako osoba o niesamowitym wkładzie w obalenie komunizmu i z taką piękną kartą opozycjonisty, to chyba sam powinien to w swoim sercu rozważyć, a jeżeli tego nie rozważy, no to jest to decyzja pana premiera, opozycja tutaj, czy Prawo i Sprawiedliwość na pewno z taką inicjatywą nie będzie wychodziło. : Dlaczego Prawo i Sprawiedliwość namawia nas do kupowania polskich towarów? : Proszę pani, bo jest to przyjęte w całej Europie, to jest dobrze zrozumiały powiedziałbym taki ekonomiczny i gospodarczy patriotyzm. Ja dokonując zakupów staram się kierować tym czy jest to produkt polski i myślę, że tutaj akurat jest to dobra inicjatywa. : No to chyba jest racjonalizm raczej niż patriotyzm. : No w takim dobrym tego słowa znaczeniu patriotyzm ekonomiczny, no ale oczywiście trzeba się kierować tutaj racjonalizmem, też może to być nasz, indywidualny mały wkład w walkę z tym wszystkim, co się w tej chwili w polskiej ekonomii i gospodarce będzie działo. A nie będzie się działo,
wszystko na to wskazuje, dobrze. : No jeżeliby państwo chcieli się przyłożyć do tego żeby działo się lepiej to można przystać na propozycję Platformy Obywatelskiej i na przykład... : Na przykład... : na przykład zrezygnować z pieniędzy. : Jakich? : No pieniędzy z budżetu państwa na partie. : No, ale to jest pani redaktor taka powiedziałbym malutka demagogia, bo jeżeli pani redaktor uważa... : No... : ale pozwoli pani, jeżeli pani redaktor uważa, że sto milionów złotych, które trafia do budżetu partii, różnych, nie tylko Prawa i Sprawiedliwości, ale wszystkich funkcjonujących na scenie politycznej, które przekroczyły 3 proc. poparcia obywateli uratuje polską gospodarkę, no to przyzna pani... : To nie chodzi o uratowanie polskiej gospodarki.... : A o co chodzi? : Jak to o co chodzi, no chodzi o to żeby się przyłożyć do tego żeby mniej pieniędzy z budżetu szło na partie. : Proszę pani to tak, to ja może złożę taką deklarację, jeżeli Platforma Obywatelska odda to, co przez ostatnie dwa lata wzięła, bo to jest
pomysł Platformy Obywatelskiej to wtedy my to rozważymy, czy rzeczywiście nie należy zmniejszyć tych dotacji, dlatego, że cała ta sprawa wokół finansowania partii politycznych to jest taka próba wywołania tematu zastępczego. Bo proszę pani, to co zresztą wczoraj w rozmowie z panią powiedział Jarosław Kaczyński cytując Jacka Kuronia – ograniczanie demokracji może być bardzo, ale to bardzo kosztowne. : Jak to, Kuronia państwo wybiórczo cytują. : No, proszę panią, Jacek Kuroń niewątpliwie wielokrotnie miał świętą rację, nie tylko rację, ale i świętą rację, akurat wtedy, kiedy te rację miał warto do tej racji się odwołać. Finansowanie partii politycznych funkcjonuje w dojrzałych demokracjach już od lat 50. we Francji, w Belgii, w Niemczech. : Ale zmniejszenie, tak jak proponuje Sojusz Lewicy Demokratycznej. : Proszę pani rozmawiajmy, rozmawiajmy o tym, natomiast nie kierujmy się w tym wszystkim taką, powiedziałbym wizerunkową demagogią. Platforma Obywatelska dysponuje badaniami fokusowymi, z których wynika, że
90% obywateli pewno, 90% obywateli pewno by się coś takiego podobało, więc wrzuca to i staje się to jednym ze sztandarowych pomysłów Platformy Obywatelskiej na walkę z kryzysem. Ale wie pani, ktoś te badania przeprowadził i te badania kosztowało i to jest tak, że z jednej strony Platforma Obywatelska mówi – zdejmijmy finansowanie z partii politycznych, a z drugiej strony na przykład dysponuje, no można powiedzieć wręcz departamentem propagandy w ministerstwie... : Chyba departament propagandy jest w PiS, bo ciągle państwo mówicie o jakimś departamencie propagandy. : A to proszę to sprawdzić i zapytać polityków Platformy Obywatelskiej ile kosztuje budżet państwa utrzymanie tego wydziału, czy departamentu, jak zwał tak zwał, w kancelarii pana premiera, który na co dzień analizuje sytuację. : No chyba mistrzem analizowania sytuacji „PR-owej” to był Kazimierz Marcinkiewicz, zdaje się premier Prawa i Sprawiedliwości, patrzył zawsze na badania, nie wiem czy Jarosław Kaczyński patrzył czy nie. : Pani redaktor
dzisiaj Kazimierzem Marcinkiewiczem głównie zajmują się tabloidy i niech tak zostanie. : Ja wiem, państwo by chcieli zapomnieć : Szkoda czasu pani redaktor i tej szacownej rozgłośni, w której gościmy. : Panowie i panie chcieliby zapomnieć, wykreślić gumką myszką, ale tego się nie da wszystkiego, co było. : Ale dlaczego pani uważa, że chcielibyśmy zapomnieć, nie chcemy. : Ale gdyby pan mi dał przeczytać. : Proszę. : PiS jest najpowszechniej odrzucaną partią w Polsce, pokazuje sondaż „Gazety”, większe rezerwy ma PO i SLD, dlaczego państwo są najbardziej odrzucaną partią według badań? : A wie pani inne sondaże wskazują, że zbliżamy się do 30%, że udało nam się... : Nie widziałem takich sondaży. : No dzisiaj w „Rzeczpospolitej”, namawiam. Wie pani to jest tak, że – to jest właśnie piękno demokracji, że jednym się podobamy, drugim się nie podobamy no i podchodzimy z szacunkiem do jednych i drugich, dziękujemy tym, którym się podobamy, którzy nam ufają pomimo różnych naszych wpadek. Nikt nie jest doskonały.
Natomiast tym, którym się nie podobamy będziemy chcieli ich przekonać, że jesteśmy partią odpowiedzialną, warto nam zaufać, ale to jest właśnie piękno demokracji. : Czy partia odpowiedzialna, która chce zmienić konstytucję zgodzi się na to żeby zmienić w konstytucji zapis dotyczący naszej waluty? : Proszę pani, jeżeli dojrzeje do tego, wie pani, w momencie kiedy zgadzaliśmy się w referendum na wejście do euro... : Ale ja pytam bez referendum, bez referendum. : Do Unii Europejskiej zgodziliśmy się też również na to, że kiedyś w naszym kraju będzie walutą euro. I proszę pani, kiedyś, co daj Panie Boże, oby jak najszybciej, kiedy te wszystkie zawirowania światowe i w europejskiej i polskiej gospodarce ustaną, kiedy złotówka będzie stabilna, kiedy ustanie to wszystko, co dzisiaj dotyka przeciętnego kredytobiorcę, któremu nagle kredyt z kilkuset złotych urósł do kilku tysięcy, to wtedy o tym oczywiście będziemy rozmawiać, będziemy na to gotowi. : Ale ja pana pytam czy Prawo i Sprawiedliwość zgodzi się na zmiany w
konstytucji, abstrahując od sytuacji złotówki, teraz. : Teraz się nie zgodzimy, dlatego że byłoby to wbrew naszym zdaniem zdrowemu rozsądkowi. : Ale kiedy złotówka była stabilna kilka miesięcy temu, państwo też się nie zgadzali, kiedy złotówka była silna. : Trwała wtedy dyskusja między panią premier Gilowską... : Aha... : a innymi : Nie, ja panu mówię kilka miesięcy temu nawet, państwo też nie chcieli. : Proszę pani dlatego, że to pokazuje, że jesteśmy partią odpowiedzialną i dojrzałą również w swoich przewidywaniach ekonomicznych i gospodarczych. : Nie, bo jak była złotówka... : Gdybyśmy się wtedy zgodzili to dzisiaj, dzisiaj bylibyśmy pozbawieni jakichkolwiek rezerw walutowych i dzisiaj dopiero byłby niezły pasztet. Proszę pani to jest tak, że jeżeliby przeanalizować to wszystko, co Prawo i Sprawiedliwość w ostatnich miesiącach mówiło, dam pani prosty przykład – specustawa stoczniowa, dzisiaj związkowcy... : Niestety, niestety musimy tę sytuację omówić : A szkoda : w Internecie : A to się cieszę : jeżeli
pan zechce, bo musimy się przenieść tam, gdzie uwielbiają moi koledzy. O właśnie, tu mam przykład, radni PiS z Woli zaprotestowali przeciw nadania imienia Jacka Kuronia jednemu z liceów. : A ja wrócę na chwilę do specustawy. : Ale tu właśnie mówię o PiS, jak PiS wybiórczo traktuje Jacka Kuronia. : Ale jak PiS. : Radni PiS. : Pani mówi o radnych, no dobrze, ale to radni PiS, wie pani PiS nie jest partią zamordystyczną i to jest tak, że jakiś tam radny czy z Woli, czy z innej dzielnicy może mieć w tej sprawie inne zdanie. : Ale jak radni Platformy Obywatelskiej opowiadają się za Karnowskim to wtedy się mówi o, proszę bardzo Platforma Obywatelska opowiada się za Karnowskim żeby był dalej prezydentem Sopotu. : A co ma piernik do wiatraka, co ma Jacek Karnowski do radnych z Woli, no pani redaktor. : Ale piernik, ale właśnie panu mówię, bo pan mówi nie, że jak radni PiS, to co to jacyś radni PiS, jacyś radni z Sopotu też. : No właśnie. : No właśnie. : No właśnie, no inna skala jednak. : Platformy Obywatelskiej. :
Inna skala jednak, natomiast wracając na chwilę do specustawy. To kiedy ta specustawa stawała w polskim parlamencie mówiliśmy, że przyjęcie jej w takim a nie innym kształcie będzie skutkowało tym, że stoczniowcy stracą pracę i w Polsce przestanie istnieć przemysł stoczniowy. Dzisiaj okazuje się, że stoczniowcom, z 30-letnim stażem powiatowe urzędy pracy proponują przekwalifikowanie się na psich fryzjerów, przy całym szacunku dla tych, którzy zajmują się psim fryzjerstwem. I proszę pani, dzisiaj ci sami związkowcy, którzy wtedy na przykład pod moim adresem wysuwali dosyć powiedziałbym kuriozalne żądania, bym nie wkładał kija w szprychy, występują z apelem, w którym to apelu są argumenty – można by zdanie po zdaniu zacytować z tych argumentów, które padały z mównicy sejmowej, które przedstawiałem ja i moi koledzy z klubu Prawa i Sprawiedliwości. To pokazuje, że mamy rację, że wielu... : Proszę pana, rządziliście dwa lata trzeba było pomóc stoczniowcom, a nic nie zrobiliście, nie pomogliście im. : Wie pani, jak
im pomogliśmy. : Nie pomogliście im, no taka prawda. : Wie pani, nie zgadzam, za naszych rządów stocznie, statki produkowały, a za rządów Platformy Obywatelskiej stoczniowcom proponuje się, aby się przebranżowili na tak zwanych bukieciarzy, albo nauczyli się układać kwiaty, albo zostali psimi fryzjerami. Taka jest różnica między naszymi osiągnięciami a osiągnięciami Platformy Obywatelskiej, w tym obszarze. : No mój kolega bez przerwy mi donosi coś, co państwo mówili złego, radni PiS o Jacku Kuroniu. : Co takiego. : Ale już nie będziemy o tym mówili. : A proszę panią, a ja chcę powiedzieć, że dla mnie Jacek Kuroń był i pozostaje nie tylko... : No wiem, no pan jest przyzwoitym człowiekiem, ale ma pan też nieprzyzwoitych kolegów. : Dziękuję. A, proszę pani no myślę, że jak w każdej partii są przyzwoici i mniej przyzwoici, ale myślę, że o przyzwoitości nie powinien decydować stosunek do Jacka Kuronia, bo przyzna pani, że nie wszystkich musi, mówiąc językiem Gombrowicza – zachwycać, jednych zachwyca, innych nie
zachwyca. : Nie, no nie musi zachwycać, ale jak ktoś mówi, że współpracował z SB to przyzna pan, że... no to właściwie już nie ma, nie powinno się o takich ludziach mówić w ogóle, w ogóle. : Nie uważam żeby Jacek Kuroń współpracował z SB, wręcz przeciwnie, myślę, że całym swoim życiem udowadniał, że z systemem zbrodniczym PRL walczył, chociaż należy przyznać, że początki jego aktywności politycznej, tworzenie czerwonego harcerstwa na pewno mu chluby nie przynosi. : No dobrze, co zrobić z Janem Rokitą, należy go bronić? : Proszę pani, na pewno należy zadać pytanie chociażby z tego powodu, że u jego boku była pani poseł Nelli Rokita i na pewno żaden polski obywatel nie powinien być traktowany w taki sposób, w jaki donoszą dzisiaj media. Jan Rokita był i jest i pozostaje ważnym, do niedawna politykiem, dzisiaj publicystą... : Ale stewardessa o tym nie wiedziała. : Otarł się nawet o stanowisko premiera, no tak, nie wiedziała, natomiast proszę pani, jeżeli przyjąć za prawdę, a nie ma powodu żeby te relacje, które
przedstawia zarówno pani poseł Nelli Rokita jak i sam pan Jan Rokita za nieprawdziwe, no to jednak była tutaj chyba niepotrzebna interwencja policji, można było tę sprawę załatwić w sposób mniej powiedziałbym dramatyczny. No, ale zawsze jest tak, że jeżeli naszemu rodakowi dzieje się krzywda to państwo polskie powinno w jego obronie stawać, a tym bardziej, że dotyczy... : No właśnie, czy powinna być nota dyplomatyczna według pana, czy z kolei nie wiem, czy sejm powinien w jakiś sposób zareagować, bo to dotyczy byłego posła? : Proszę pani, z tego powodu, ale też i aktualnej posłanki : I aktualnej posłanki. : I z tego powodu, ja uważam, to jest moje zdanie, że tutaj powinien polski parlament tą sprawą się zainteresować, ponieważ rzecz dotyczy polskiego parlamentarzysty. Ja nie przesądzam o racji, ja nie wiem czy rację ma pani stewardessa, czy kapitan samolotu, czy rację ma pan Jan Rokita, natomiast wiemy jedno, że doszło do zatrzymania byłego parlamentarzysty, przecież osoby, która otarła się o fotel premiera,
doszło do pośredniego zatrzymania też obecnej parlamentarzystki, na pewno w tej sprawie państwo polskie powinno przynajmniej zadać pytania. Wiem, że sam Jan Rokita wstąpił na drogę sądową, sąd rozstrzygnie o... wie pani, jest tutaj jedna, jeden znak zapytania, ale to jakby z własnego doświadczenia – za każdym razem, kiedy na lotnisku w Szczecinie, w Goleniowie, pojawiał się Jan Rokita był popłoch wśród służb, straży granicznej. : Dlaczego? : Dlatego, że pan Jan Rokita jest trudnym człowiekiem i zawsze, za każdym razem ilekroć miał przejść przez bramkę, poddać się tym wszystkim procedurom, które każdego pasażera obowiązują, były problemy, ale to już polecam reporterom Radia ZET żeby tę sprawę sprawdzili na miejscu. No, ale to... : Ale w każdym razie znając Jana Rokitę no nie wyobrażam sobie żeby jego zachowanie musiało spowodować to, żeby walić nim o podłogę i zakuwać go w kajdanki. : Proszę pani, też zgadzam się i też wykluczam żeby pan Jan Rokita pobił stewardessę, bo z takim gdzieś tutaj... : Nie sądzę,
nie sądzę... : Ja absolutnie też nie sądzę i nie wydaje się to prawdopodobne. : Nie, Jan Rokita ma trudny charakter, wiem, znam go od lat, co niedziela siedział przy tym stole. : Wiem proszę pani i dlatego uważam, że ten zarzut, który mu dzisiaj stawia niemiecka policja, że został w taki, a nie inny sposób przez właśnie niemiecką policję potraktowany był spowodowany tym, że jakoby odepchnął i naruszył integralność cielesną. : Jan Rokita krzyczał „ratunku biją mnie Niemcy”. : Tak, słyszałem to nagranie dosyć rozpaczliwe. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Joachim Brudziński, Prawo i Sprawiedliwość. : Bardzo proszę.
12.02.2009 10:28