PolskaBronisław Komorowski: premier jest przewrotny

Bronisław Komorowski: premier jest przewrotny

(RadioZet)

Posłuchaj wywiadu

Bronisław Komorowski: premier jest przewrotny
Źródło zdjęć: © RadioZet

27.12.2006 | aktual.: 27.12.2006 14:19

: Hierarchowie kościelni bronią abp Wielgusa, podczas kazań świątecznych można było usłyszeć wiele słów obrony, słusznie – nie słusznie? : Wydaje mi się, że mają ogromny problem, że tak powiem, radykalni zwolennicy lustracji, szczególnie ci, którzy ustawiali się także, jednocześnie jako ludzie bardzo bliscy Kościołowi. Mają problem, no bo dzisiaj Kościół powiedział, że radykalna lustracja godzi w interesy Kościoła, no i w jakiejś mierze napiętnował tych ludzi, którzy byli zwolennikami takiej radykalnej lustracji, polegającej na tym, że ją się dokonuje na zasadzie – gdzie drwa rąbią, wióry lecą, że nawet jeżeli coś nie jest do końca jasno wyjaśnione, to przemawia przeciwko oskarżonemu. Ja z jednej strony rozumiem ten sposób myślenia, że nie należy ferować wyroków przed udowodnieniem winy, no ale z drugiej strony wolałbym żeby Kościół zachował się bardziej jednolicie. To znaczy, aby Kościół miał odwagę powiedzieć, że generalnie jest zwolennikiem ograniczenia zapędów lustratorskich, bez względu na to, czy
dotyczy to ludzi Kościoła czy też świeckich. Takiej odwagi niestety hierarchowie kościelni nie zawsze potrafili zaznaczyć. : Abp Głódź mówi tak „Uznajemy za rzecz niedopuszczalną kwestionowanie decyzji Ojca Świętego dotyczącej nominacji na stolicę arcybiskupów warszawskich”. No i co pan na to? : No tak, takie słowa padły, tylko są potwierdzeniem tego co powiedziałem. : Czy ingres powinien się odbyć 7 stycznia? : A, niech pani mnie nie pyta, tak jakbym był papieżem. : Ale jest pan człowiekiem, należy pan do wspólnoty kościelnej. : Ja powiem tak, że zawsze należy zachować ogromną staranność przed podejmowaniem decyzji. Zajrzeć wszędzie, w każde dokumenty, aby nie popełnić błędu, który może być potem źródłem pewnego zgorszenia. Natomiast jeżeli się już podejmuje decyzje, a papież taką decyzję podjął, to nie wyobrażam sobie, aby można było, mógł Kościół się z niej wycofać. : Czyli nie, czyli nie lustrować abp Wielgusa? : Ja nie widzę powodu żeby lustrować księży na takich samych zasadach, jak funkcjonariuszy
państwa. Natomiast jeżeli pojawiają się wątpliwości związane z ich przeszłością od strony etyczno-moralnej, no to, ja uważam, że archiwa Instytutu Pamięci Narodowej powinny być także do dyspozycji Kościoła i tak, jak swego czasu, kiedy pomówiono wielkiego, wybitnego Polaka, Herberta - była możliwość szybkiego sprawdzenia i udowodnienia kłamstwa przez zajrzenie do odpowiednich dokumentów w Instytucie Pamięci Narodowej, tak samo sądzę, że w tym przypadku Kościół mógłby skorzystać z takiej szybkiej ścieżki, pozwalającej na zweryfikowanie opinii, które dzisiaj są przedstawiane jako głęboko kłamliwe, nieprawdziwe i niesprawiedliwe dla abp Wielgusa. : Arcybiskup Głódź mówi o mediach, które niszczą zaufanie do polityków i do Kościoła, „zwłaszcza te komercyjne, bo istnieją by zarabiać pieniądze, a nie po to by pełnić misję społeczną” i apeluje o zmianę prawa prasowego. Trzeba zmienić prawo prasowe? : Trzeba zmienić w niektórych punktach. Na przykład, ja bym zlikwidował stan pewnej zależności pomiędzy radą mediów, a
premierem, bo media powinny być w pełni niezależne od władzy. Media niezależne są cząstką systemu demokratycznego. : Ale media są niezależne. : Natomiast można, oczywiście, szukać także sposobu na zwiększenie odpowiedzialności mediów i dziennikarzy, za publikowanie czy nieprawdziwych informacji, mogą być sroższe kary, za nieprawdziwe informacje, tyle że to trzeba udowodnić. No, ale znając pewne mechanizmy z przeszłości, ja powiem, że trudno jest bardzo znaleźć sposób inny niż generalne budowanie przyzwoitości, że tak powiem, stawianie na przyzwoitych dziennikarzy, na przyzwoite tytuły, bo nawet przed wojną prawo prasowe przewidywało karę więzienia za podanie informacji nieprawdziwych. Kończyło się tym, że wszystkie redakcje miały tak zwanych redaktorów odpowiedzialnych. Najczęściej byli to portierzy, którzy siedzieli na dole, i jak gazetę skazano za jakąś fałszywą informację, to on szedł siedzieć do aresztu na dwa tygodnie. : O, to musimy sobie też w Radiu ZET posadzić kogoś, kto za nas będzie chodził do
więzienia. : No więc ja znam, tutaj historycy mediów doskonale wiedzą, że wszelkie tego rodzaju metody okazują się na ogół mało skuteczne, bo znajdują jakby odpowiedź z drugiej strony. : Nie chcę podrywać zaufania do polityków, ale czytam w „Dzienniku” dzisiaj „Klown doradcą Leppera” – no jak tu się nie śmiać. : No, nie, śmiać się no już jak klown to już się śmiać się dwa razy głośniej należy. I oczywiście tutaj, w tym przypadku abp Głódź ma stuprocentową rację, nastąpiła erozja jakby autorytetu elit, no ale to jest skutek wprowadzenia klowna na salony polityczne, prawda – klowna, brzuchomówcy... : Brzuchomówca doradcą Leppera. : ...nie wiem gwałciciela i inne różne, straszne postacie, które wyłaniają się z zaplecza, z koalicji rządowej. No to są, to rzeczywiście podrywa zaufanie do elit politycznych. : No, ale może klown jest dobrym doradcą dla wicepremiera Leppera. : Nie, nie, bo pan Andrzej Lepper mimo wszystko jest wicepremierem polskiego rządu i ja nie potrafię się do końca z tego śmiać, bo to jest
wicepremier rządu mojego kraju. Więc oczywiście wolałbym, żeby inny był, żeby Andrzej Lepper nie był w ogóle w rządzie, ale jeśli jest to żeby był inny i żeby na pewno świat się nie musiał śmiać dwa razy głośniej z tego, że doradcą polskiego wicepremiera jest klown. : A tu tymczasem w gazetach jest o innym wicepremierze, na pierwszej stronie w „Gazecie Wyborczej” – „Giertych szukajcie uczennic w ciąży”, a na pierwszej stronie w „Dzienniku” Giertych – „chciałbym lekcje filozofii w szkole”. : No więc to jest przykład tego, że są, zdarzają się takie rzeczy na świecie, które się nie śniły nawet filozofom. : No właśnie, co z tymi uczennicami w ciąży? : Nie wiem, no to trzeba pana Giertycha zapytać, co autor miał na myśli. Wydaje mi się, że to jest jakieś kolejne takie działanie trochę pozorne, mające zrobić wrażenie na własnym zapleczu politycznym w obszarze, na które to zaplecze jest wrażliwe - czyli w kwestiach obyczajowych. Ale nie sądzę aby to cokolwiek zmieniło, no bo co nauczyciele będą sprawdzali kształt
brzuszka uczennicy, czy będą wypytywali ją o życie intymne. Wydaje mi się, że to jest tyle samo niezręczne ile nieskuteczne. : I na koniec, czy życzyłby pan Kazimierzowi Marcinkiewiczowi żeby został prezesem PKO BP, na Nowy Rok, takie życzenie? : Nie, nie życzę. Dlatego, że ta propozycja aby poszedł do systemu bankowego, złożona przez pana premiera Kaczyńskiego, w moim przekonaniu była propozycją złożoną w złej wierze. Ona ma na celu zniszczenie między innymi, wysokiego poziomu zaufania do Kazimierza Marcinkiewicza, jako polityka. : To taki przewrotny jest premier? : Jest przewrotny, jest przewrotny, bo mógł go skierować do jakiejkolwiek innej spółki Skarbu Państwa, a nie do banku. : Co to znaczy skierować, ale co to znaczy skierować? : No to znaczy, że na zasadzie „TKM”. : Kierowali poprzednicy, w innych rządach już kierowali i dziennikarze protestowali, wszyscy protestowali. : No tak, oczywiście. Pani redaktor, no dzisiaj już widać gołym okiem po co, dlaczego koalicja rządząca nie prywatyzuje gospodarki,
tylko utrzymuje spółki Skarbu Państwa. : Prywatyzuje, Ruch został sprywatyzowany, proszę pana. : No to, jak już koledzy go opanowali to tak. : Dziękuję bardzo, więcej złych słów już nie powie Bronisław Komorowski, bo dwadzieścia trzy po ósmej, wicemarszałek Sejmu. : Dziękuję bardzo.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
marcinkiewiczpokomorowski
Zobacz także
Komentarze (0)