Bronisław Komorowski o armii: siła powstrzymuje agresora; tak działam przez wiele lat
Nowoczesnej armii, która ma zniechęcać do agresywnych zamiarów wobec nas, nie buduje się z dnia na dzień. Słabość zachęca, a siła powstrzymuje agresora. Tak działam przez wiele lat i dzisiaj nie muszę niczego zmieniać w moich planach zwierzchnika sił zbrojnych - mówił prezydent Bronisław Komorowski na odprawie kierowniczej kadry wojska. Premier Donald Tusk podkreślił, że możliwości obronne zależą od stanu gospodarki.
26.03.2014 | aktual.: 26.03.2014 16:32
Na konferencji prasowej w przerwie odprawy prezydent Komorowski, premier Tusk, minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak i szef BBN Stanisław Koziej odnosili się do sytuacji na Ukrainie.
Prezydent zwrócił uwagę, że odprawy kierownicze kadry MON i sił zbrojnych na ogół ograniczają się do omówienia zadań zrealizowanych w roku poprzednim i wyznaczeniu ich na rok następny. Tegoroczna odprawa - mówił Komorowski - miała jednak szczególne tło: odbyła się w 25-lecie odzyskania wolności, 15-lecie wejścia do NATO, 10-lecie członkostwa w UE. - Ale również tłem niesłychanie ważnym, rzutującym na nasz sposób myślenia i kierunki działania, jest oczywiście sytuacja kryzysowa na Ukrainie - powiedział prezydent.
Na spotkaniu z dowódcami i kadrą kierowniczą MON prezydent podkreślał, że "stabilnego systemu bezpieczeństwa i obrony nie buduje się z dnia na dzień". - Buduje się go latami. Bo słabość zachęca, a siła powstrzymuje agresora. Tak działam przez wiele lat i dzisiaj nie muszę niczego zmieniać w moich planach zwierzchnika sił zbrojnych - mówił Komorowski.
Jak powiedział prezydent na konferencji prasowej, podczas odprawy omówiono różne aspekty modernizacji technicznej sił zbrojnych, także priorytety związane z obroną przeciwlotniczą i przeciwrakietową. Rozmawiano również o kontynuacji reformy systemu kierowania obroną państwa. - Zapowiedziałem inicjatywę ustawodawczą w tej kwestii, porządkującą kwestie kierowania obroną państwa oraz zapowiedziałem, że oczekuję zgodnie z ustawami propozycji w zakresie kandydata na naczelnego dowódcę sił zbrojnych - powiedział Komorowski.
W 2013 r., razem z reformą systemu dowodzenia, wprowadzono do polskiego prawa możliwość wyznaczenia osoby przewidywanej do roli naczelnego dowódcy na czas wojny. Takiego kandydata prezydent może wskazać na wniosek premiera. - To nie będą decyzje związane z odczytaniem jakichś zagrożeń wokół Polski, ale będące efektem dotychczas prowadzonej reformy systemu dowodzenia - zaznaczył Komorowski.
Prezydent ocenił, że mieliśmy rację, dążąc do UE i NATO. - To są dzisiaj ramy polskiego bezpieczeństwa - podkreślił Komorowski. Jak dodał, słuszne było też rozpoczęcie przed laty i kontynuowanie obecnie głębokich zmian w siłach zbrojnych.
Komorowski przypomniał też strategiczną decyzję o przestawieniu priorytetów wojska - z szykowania żołnierzy pod kątem misji ekspedycyjnych na rzecz szkolenia na potrzeby obrony własnego terytorium w ramach NATO, które także coraz bardziej koncentruje się na wspólnej obronie.
Prezydent zaznaczył, że postęp w dziedzinie bezpieczeństwa Polski dokonywał się zawsze, gdy potrafiliśmy wznosić się ponad logikę walki partyjnej. Wyraził też nadzieję, że pod wypływem wydarzeń na Ukrainie może się uda odbudować pełną jedność w sprawach bezpieczeństwa i obrony.
Jak powiedział premier Tusk, na spotkaniu rozmawiano o źródłach bezpieczeństwa Polski w kontekście wydarzeń na Ukrainie. - Mamy wszyscy świadomość, że wykonaliśmy jako Polacy wielką robotę, dzięki której Polska dzisiaj czuje się o wiele bezpieczniej niż państwa po naszej wschodniej stronie granicy - ocenił.
Szef rządu dodał, że utrzymanie wydatków obronnych na poziomie 1,95 proc. PKB ma duże znaczenie, ale równie ważne jest to, by ten wskaźnik oznaczał dużą kwotę. - Nasze możliwości obrony, kondycja sił zbrojnych, plany modernizacji armii, to wszystko zależy bezpośrednio i wprost od kondycji polskiej gospodarki i stanu finansów publicznych - zaznaczył.
Zdaniem premiera to, że Polska jest słuchana na arenie międzynarodowej, gdy jest mowa o Ukrainie, wynika m.in. z tego, że w czasach kryzysu, gdy wszyscy musieli ciąć pieniądze na obronność, Polska mogła zwiększać wydatki na ten cel. - Jesteśmy pod tym względem wyjątkowym państwem w UE. To daje nam mandat do takiego twardego stawiania spraw bezpieczeństwa kontynentu i dzięki temu nasze słowa i argumenty są wysłuchiwane zdecydowanie uważniej - powiedział Tusk. Dodał, że dla bezpieczeństwa Polski bardzo ważna jest też jedność Polaków i instytucji publicznych wokół zdolności obronnych.
Szef MON Tomasz Siemoniak ocenił, że odprawa była nadzwyczajna ze względu na sytuację na wschód od Polski, wprowadzoną na początku roku reformę dowodzenia i przyjęty przez rząd we wrześniu 2013 r. wieloletni program finansowania modernizacji sił zbrojnych. Dziękował prezydentowi i premierowi za jednoznacznie wsparcie dla wojska.
Natomiast szef BBN Stanisław Koziej ocenił, że priorytety modernizacji technicznej, ustalone przed dwoma laty - obrona powietrzna, w tym przeciwrakietowa, mobilność wojsk lądowych i systemy informacyjne - "znajdują pełne potwierdzenie we wnioskach z tego konfliktu, który dzieje się przy naszych granicach". Koziej zaznaczył, że program nie wymaga zmiany priorytetów, "ta sytuacja pokazuje natomiast konieczność determinacji w ich realizacji". Przypominał, że rząd zapowiedział ewentualne przyspieszenie niektórych harmonogramów.
W trakcie odprawy wyróżniono przodujące oddziały i instytucje wojskowe: XIII zmianę Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie (trwała od wiosny do jesieni 2013 r.), 31 Bazę Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu-Krzesinach, 4 Brodnicki Pułk Chemiczny, 10 Wrocławski Pułk Dowodzenia, Mazowiecki Oddział Żandarmerii Wojskowej, 11 batalion dowodzenia w Żaganiu, 13 dywizjon trałowców w Gdyni, 52 batalion remontowy w Czarnem, Centrum Operacji Powietrznych w Warszawie i Centrum Szkolenia Logistyki w Grudziądzu.
Odprawa odbyła się za zamkniętymi drzwiami w siedzibie Sztabu Generalnego WP w Warszawie.