Bronisław Komorowski: nareszcie polski głos jest słyszany i jest słuchany
Nareszcie powstała sytuacja taka, w której polski głos jest słyszany i jest słuchany, i wymaga dyskusji. Do tej pory nikt by nie próbował nawet podnosić dyskusji, która dla nas jest ważna, prawda? No to jednak fatalna zbitka pojęciowa, taki wytrych w postaci mówienia o tym, że to są polskie obozy zagłady, no była możliwa, że nikt tego polskiego głosu nie słuchał. Dzisiaj ten głos jest słuchany, bo jesteśmy członkiem Unii Europejskiej - powiedział Bronisław Komorowski, wiceszef sejmowej komisji spraw zagranicznych, w "Salonie politycznym Trójki".
27.01.2005 | aktual.: 27.01.2005 12:39
Kamil Durczok: Dzień Dobry Państwu. Dziś Bronisław Komorowski z Platformy Obywatelskiej - wiceszef sejmowej komisji spraw zagranicznych jest gościem naszego programu. Dzień Dobry Panie pośle.
Bronisław Komorowski: Dzien Dobry panu i witam słuchaczy.
Kamil Durczok: Panie przewodniczący, w chwili kiedy pochylamy głowy nad ofiarami obozu w Auschwitz - w Europarlamencie trwa żenująca dyskuzja o tym czy to był niemiecki czy tez nazistwski obóz. Kto i co zaniedbał, że dziś taki spór jest w ogóle możliwy?
Bronisław Komorowski: Myślę, że z jednej strony zawiniła trochę historia. Przez sam fakt, że była kiedyś bardzo szczelna żelazna kurtyna i Polska była po tej wschodniej stronie nieeuropejskiej stronie kurtyny spowodowało, że łatwo mogły być formułowane sądy opinie negatywne, źle brzmiące w polskim uchu, albo źle o nas po prostu mówiące i Polska nie miała żadnego wpływu na to jak sie kształtuje świadomość, wiedza, opinia na temat obozów zagłady niemieckich w świecie wolnym. Z drugiej strony niewątpliwie w tym świecie wolnym, tak że bardzo chetnie, łatwo zapominano o dramacie historii, której jednak głównym sprawcą były Niemcy dlatego, że było to w jakiejś mierze politycznie wygodne, bo trwał proces pojednania francusko-niemieckiego, budowa wspólnej Europy i bardzo chetnie tworzono takie możliwosci, żeby nie jątrzyć tej rany niemieckiej odpowiedzialności za zbrodnie II wojny swiatowej.
Kamil Durczok: Mamy 15 lat, w których Polska jest słuchana inaczej na arenie międzynarodowej i jednak do takiej żenujacej dyskusji dochodzi i zastanawiam się czy to jest niezrozumienie czy to jest brak wrażliwości, czy to jest brak znajomości historii czy też - jak mówią niektórzy i te echa pobrzmiewały w tym słynnym artykule w "Le Monde". Ten spór wywołujemy my, bo jak wywołujemy temat niemiecki to musimy sie też spodziewac dyzkusji o polskim antysemityzmie.
Bronisław Komorowski: Po pierwsze - trzeba powiedzieć tak, że nareszcie powstała sytuacja taka, w której polski głos jest słyszany i jest słuchany, i wymaga dyskusji. Do tej pory nikt by nie próbował nawet podnosić dyskusji, która dla nas jest ważna, prawda? No to jednak fatalna zbitka pojęciowa, taki wytrych w postaci mówienia o tym, że to są polskie obozy zagłady, no była możliwa, że nikt tego polskiego głosu nie słuchał. Dzisiaj ten głos jest słuchany, bo jesteśmy członkiem Unii Europejskiej. Więc to już jest na plus.
Kamil Durczok: A dostrzega pan wśród Niemców takie ciągoty do rewizji historii?
Bronisław Komorowski: U Niemców jest tak - no do tej pory panowało przekonanie, o tym, że Niemcy mają głębokie poczucie winy szczególnie jeśli chodzi o środowiska lewicowe, takie ultrademokratyczne w stosunku do narodów skrzywdzonych w czasie drugiej wojny światowej. Dzisiaj chyba w społeczeństwie niemieckim zaczyna dominować punkt widzenia taki, że owszem - my na własny prywatny użytek wiemy o odpowiedzialności niemieckiej za zbrodnie, ale nie chcemy sie już tak smagać, samobiczować publicznie. To znaczy - na zewnatrz unikamy wszelkich skojarzeń między hitleryzmem, holokaustem a Niemcami czy państwem niemieckim, bo budujemy nowe państwo, zbudowaliśmy nowe społeczeństwo. Wiec taka tendencja jest.
Przeczytaj cały wywiad