W radiowej Trójce Nowina-Konopka tłumaczył, że Polska w Unii Europejskiej funkcjonuje od szeregu miesięcy jako "nosiciel sztandaru śmierci za Niceę", kojarzy się z brakiem otwartości i myślenia o rozwiązaniach kompromisowych.
Według Nowiny-Konopki, to dobrze, że Geremek nie startował na stanowisko wiceprzewodniczącego PE. Funkcja wiceprzewodniczącego jest w ogóle nieporównywalna z funkcją szefa parlamentu. Szef parlamentu ma pozycję polityczną, on uczestniczy w szczytach europejskich - podkreślił.
W opinii Nowiny-Konopki 208 głosów, które uzyskał Geremek, to dużo. Grupa polityczna, w której znalazł się Geremek, to niespełna 100 głosów, a on dostał ponad dwa razy więcej, wbrew takiej uświęconej tradycji o dyscyplinie klubów parlamentarnych, co oznacza, że postawił deputowanych przed poważnym dylematem - powiedział.
Nowina-Konopka uważa, że nie wybierając Geremka na stanowisko przewodniczącego, Parlament Europejski stracił szansę na to, by w ważnym dla UE momencie historycznym, jakim jest jej rozszerzenie, postawić na czele wielką postać historyczną z nowej części Europy.