Brejza zapytał Caritas o zwrot nagród. Takiej odpowiedzi od księdza się nie spodziewał
Afera z nagrodami w rządzie miała miejsce kilka miesięcy temu, ale właśnie teraz ma miejsce jej epilog. Z pytaniami o zwrot nagród przez ministrów do Caritasu zwrócił się poseł Krzysztof Brejza. Odpowiedź jednego z duchownych może zaskakiwać...
Jak zapowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, afera z nagrodami dla ministrów i wiceministrów w rządzie Beaty Szydło miała się zakończyć w połowie maja. Do tego czasu pieniądze miały trafić na konta Caritasu. Informacje, czy tam faktycznie trafiły, mieliśmy jedynie zdawkowe. Część polityków ujawniła, że przekazała pieniądze. Jednak zdecydowana większość urzędników nabrała wody w usta.
To dlatego poseł Krzysztof Brejza, który na początku tego roku odkrył astronomiczne kwoty nagród w rządzie, postanowił zapytać poszczególne oddziały Caritas o ich zwrot. Wysłał aż 47 pism, otrzymał 21 odpowiedzi. W pismach, w przeważającej większości odmówiono mu przekazania informacji zasłaniając się ustawą o danych osobowych albo przepisami RODO. Niektórzy z przedstawicieli Caritasu wprost przyznali, że ministrowie premii nie przekazali. Przynajmniej do połowy maja.
Ksiądz apeluje do posła
Jednak najbardziej zaskakująca odpowiedź nadeszła z Caritasu Diecezji Częstochowskiej. Jej dyrektor ksiądz Marek Bator najwyraźniej zirytował się pismem od posła Platformy i zaapelował do niego o „zaprzestanie stygmatyzowania Caritasu poprzez tego typu zachowania”. – Gdyż prowadzi to do politycznych rozgrywek, w których Caritas nie jest i nie może być stroną. Niestety Pana list zawiera takie znamiona, sugerując, iż środki o które Pan zapytuje, były wypłatami „nienależnymi”, co nie zostało prawomocnie potwierdzone – twierdzi ksiądz Marek Bator, dyrektor częstochowskiego Caritasu.
Zdaniem duchownego, nagrody z budżetu państwa dla ministrów były…środkami prywatnymi. – W związku z faktem, że środki o które Pan zapytuje w swoim piśmie, od momentu ich przekazania stanowiły prywatność osób, które je otrzymały, decyzja o ich rozdysponowaniu należy tylko i wyłącznie do nich. O uzyskanie informacji, jak zostały rozdysponowane wspomniane środki, proszę się zwrócić do osób, których stanowią własność – apeluje ks. Marek Bator.
Zobacz także: Poseł PO komentuje rządy PiS. "Jestem przekonany, że za dwa lata już ich nie będzie"
Przypomnijmy, że w lipcowym raporcie Najwyższej Izby Kontroli ujawniono, że tylko w 2017 roku rząd PiS wypłacił sobie nagrody dwunastokrotnie wyższe niż te, które w latach 2014-2015 przyznał sobie rząd PO-PSL. Wydatki przeznaczone na nagrody dla osób na kierowniczych stanowiskach były w 2016 roku były pięć razy wyższe niż w roku 2014 i 2015, w których wypłacono po 0,7 mln zł. Za to już w 2017 roku na nagrody przeznaczono w sumie 8,6 mln zł, a to ponad 12-krotnie więcej. Największe kontrowersje wzbudziły premie dla 21 konstytucyjnych ministrów (od 65 100 zł rocznie do 82 100 zł), 12 ministrów w KPRM (od 36 900 zł rocznie do 59 400 zł) oraz dla byłej premier Beaty Szydło (65 100 zł). – Te nagrody po prostu im się należały – mówiła w Sejmie Szydło.
Innego zdania jest poseł Brejza. - Kontrolerzy NIK potwierdzili tezy, które stawialiśmy od początku. W wyniku kontroli zobaczyliśmy, że pieniądze przelewane co miesiąc na konta polityków PiS nie miały charakteru nagród, lecz cyklicznego, bezprawnego wynagrodzenia (…) Swoją drogą, wcale nie zakładam, że te środki naprawdę zostały przekazane na Caritas. To tylko wrzutka marketingowa, która nie musi być prawdziwa. Przedstawiciele rządu sugerowali, że na stronach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ukaże się stosowna lista przelewów, ale do dziś nic nie pokazano. Premier mówił, że wszystko ma być transparentne. Właśnie widać jakie jest. Zresztą i tak by to nie miało znaczenia, bo odkupienie win jest zupełnie czym innym niż zwrot do budżetu państwa – komentował w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl