Brejza chce ukarania Kaczyńskiego. Złożył zażalenie na decyzję policji
Poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza domaga się ukarania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o prowadzenie negocjacji biznesowych w sprawie budowy słynnych dwóch wież tzw. K-Tower w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości. Zarówno prokuratura, jak i policja - sprawą zająć się nie chcą.
23.07.2019 22:26
Wszystko zaczęło się od ujawnionych przez "Gazetę Wyborczą" informacji o biznesowych spotkaniach w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej. Miały one dotyczyć budowy dwóch bliźniaczych wież w stolicy. W sprawie inwestycji doszło do rozmowy austriackiego biznesmena Gerarda Birgfellnerem m.in. z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Według "Gazety Wyborczej", takich spotkań odbyło się 16.
Opinia PKW niekorzystna dla PiS
Zdaniem posła Krzysztofa Brejzy, prowadzenie negocjacji biznesowych w siedzibie partii politycznej łamie przepisy prawa. - Taka rzecz powinna być rozliczona w kategoriach nieodpłatnej korzyści materialnej. Powinna być też ujęta w sprawozdaniu finansowym danej partii politycznej, w tym wypadku PiS-u – mówił w kwietniu Brejza.
W podobnym tonie wypowiedziała się wówczas również Państwowa Komisja Wyborcza. "Partia polityczna może użyczać posiadane przez siebie nieruchomości i lokale jedynie na biura poselskie, senatorskie oraz biura radnych gminy, powiatu lub województwa" – twierdził wiceprzewodniczący PKW Sylwester Marciniak.
17 kwietnia Brejza złożył w KGP "zawiadomienie o możliwości popełnienia wykroczenia przez Jarosława Kaczyńskiego". Dwa dni później zawiadomienie wpłynęło do Prokuratury Rejonowej Warszawa – Śródmieście. Brejza chciał, żeby śledczy sprawdzili, czy prezes PiS użyczył siedziby partii do prowadzenia negocjacji biznesowych i tym samym złamał prawo.
Jak ustaliła WP, prokuratura przekazała sprawę Komendzie Stołecznej Policji. A dokładniej Komendzie Rejonowej Policji Warszawa III.
Mundurowi sprawę jednak szybko umorzyli. – Czyn nie zawiera znamion wykroczenia (…) Nie stwierdzono, aby w siedzibie partii politycznej prowadzono jakąkolwiek działalność, której charakter mógłby być sprzeczny ze statutem z partii – napisał Tomasz Kleniewski, zastępca naczelnika wydziału prewencji Komendy Rejonowej Policji Warszawa III. Decyzja datowana jest na 1 lipca.
Kaczyńskiego nie przesłuchali
Stołeczna policja przesłuchała w sprawie m.in. administratora budynku przy ul. Nowogrodzkiej, który zaprzeczył jakoby PiS zgłaszał się do niego o użyczanie siedziby partii na negocjacje biznesowe. Jego zdaniem, partia nie mogłaby niczego użyczać, skoro nie jest właścicielem budynku, a tylko wynajmuje w nim pomieszczenia.
16 lipca Brejza wysłał zażalenie na decyzję policji. Jego zdaniem, zaniechano wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy. - Jedynym dowodem, jaki przeprowadzono w toku postępowania wyjaśniającego było przesłuchanie administratora budynku. Osoba ta nie ma jakiegokolwiek związku z działalnością prowadzoną przez partię Prawo i Sprawiedliwość i z pewnością nie posiadała kompleksowej wiedzy na temat prowadzonych działań przez prezesa PiS – mówi Wirtualnej Polsce Brejza.
W zażaleniu poseł argumentuje, że zgodnie z przepisami partia polityczna nie musi być wcale właścicielem pomieszczeń w budynku przy ul. Nowogrodzkiej. A tym samym mogła użyczyć lokal pod biznesowe negocjacje.
Według polityka, policja powinna w tej sprawie przesłuchać przede wszystkim Jarosława Kaczyńskiego oraz pracowników budynku, osoby zatrudnione w siedzibie PiS i osoby związane ze spółką Srebrna.
- A także dopuścić dowody z dokumentów, w tym umowę najmu lokalu położonego przy Nowogrodzkiej 84/86 w Warszawie – twierdzi poseł Krzysztof Brejza.
W zażaleniu wysłanym stołecznej policji, polityk nadal domaga się wniesienia do sądu wniosku o ukaranie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl