Bratnie komiksy

„Syberyjskie sny”, czyli pierwsze spotkanie z rosyjską sceną komiksową

12.11.2007 06:55

O rosyjskich twórcach komiksowych nie wiemy zupełnie nic. Teraz możemy nadrobić zaległości dzięki lekturze „Syberyjskich snów”, antologii prac Konstantego Komardina, twórcy radzącego sobie zarówno w gangsterskich historiach, jak i gatunkach fantastycznych. Po lekturze nie sposób uniknąć pytania, jak to możliwe, że w kraju, w którym właściwie nie istnieje rynek komiksowy, powstają tak świetne rzeczy? Komardin posługuje się dojrzałą, bardzo płynną kreską. Jego styl spokojnie sprawdziłby się w całej serii komiksowej, nie tylko w krótkich opowieściach, z których złożone są „Syberyjskie sny”.

A historyjki są bardzo różnorodne. Trochę tu zabawy w krytykę korporacji, gdzie indziej zobaczymy połączenie cyberpunku z erotyką, innym razem pozornie poważną fantasy, w której naczelnym tematem są halucynogenne substancje. Nie zabrakło też rosyjskiej rzeczywistości, a to za sprawą shortu „Biografia” inspirowanego kawałkiem raperów z moskiewskiego Krwotoku. Największymi zaletami twórczości Komardina są swoboda i świeżość pomysłów, które zostały zrealizowane z iście niepohamowaną fantazją.


Konstanty Komardin „Syberyjskie sny”,
Timof i Cisi Wspólnicy, Warszawa 2007, s. 92, 30 zł

Sebastian Frąckiewicz

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)