Świat"Brat Numer Dwa" Czerwonych Khmerów został zatrzymany

"Brat Numer Dwa" Czerwonych Khmerów został zatrzymany

Kambodżańska policja zatrzymała w
środę jednego z głównych działaczy reżimu Czerwonych Khmerów.
"Brat Numer Dwa" Nuon Chea został śmigłowcem przewieziony z Pailin
do stolicy kraju Phnom Penh, gdzie stanie przed trybunałem ONZ,
mającym osądzić sprawców ludobójstwa w Kambodży z lat 70. XX wieku.

19.09.2007 | aktual.: 19.09.2007 15:50

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/brat-nr-2-czerwonych-khmerow-schwytany-6038645323007105g ) [

]( http://wiadomosci.wp.pl/brat-nr-2-czerwonych-khmerow-schwytany-6038645323007105g )
"Brat Nr 2" Czerwonych Khmerów schwytany

Nuon Chea uważany jest za najbliższego współpracownika nieżyjącego już lidera Czerwonych Khmerów Pol Pota. Mający ponad 80 lat Chea został zatrzymany w swym domu w dżungli w Pailin niedaleko granicy kambodżańsko-tajlandzkiej.

Za rządów Pol Pota w latach 1975-1979 zabito ponad 2 mln osób. Dyktator pozamykał szkoły i miliony osób przeniósł na wieś, dławiąc wszelką opozycję. Zmarł w 1998 roku w dżungli przy granicy Tajlandii.

Nuon Chea jest jedynym żyjącym do tej pory bliskim współpracownikiem Pol Pota, odpowiedzialnym za tzw. pola śmierci - masowe egzekucje mieszkańców całych wsi i miasteczek.

W lipcu br. trybunał w Phom Penh przedstawił akt oskarżenia innemu działaczowi reżimu Czerwonych Khmerów - byłemu dyrektorowi ośrodka tortur Kangowi Kek Ieu, znanemu pod pseudonimem "Duch". Kierował on więzieniem Tuol Sleng w centrum kambodżańskiej stolicy Phnom Penh. Poddano tam najpotworniejszym torturom 14-16 tys. mężczyzn, kobiet i dzieci, z których większość zostało następnie zabitych. Szacuje się, przeżyło zaledwie 10 procent z nich.

Kambodżańsko-oenzetowski Trybunał ds. ludobójstwa w Kambodży rozpoczął działalność w lipcu 2006 r. Aż osiem lat trwały negocjacje w tej sprawie między Phnom Penh i ONZ. Powolność tego procesu rodzi obawy, że pozostali jeszcze przy życiu byli przywódcy Czerwonych Khmerów, którzy są już w podeszłym wieku, nie zostaną osądzeni.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)