Polityka"Brakuje nam pięciu głosów, walczymy". W wojnie o "lex TVN" PiS przegrywa pierwszą bitwę

"Brakuje nam pięciu głosów, walczymy". W wojnie o "lex TVN" PiS przegrywa pierwszą bitwę

Kilku "szabel" zabrakło PiS, by wprowadzić do porządku obrad projekt ustawy uderzający w TVN. To porażka partii rządzącej, która wolała uniknąć kompromitacji, niż zderzyć się ze ścianą. PiS ma trzy tygodnie, by zbudować większość dla projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Nie będzie to łatwe.

Lex TVN. Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin w Sejmie (zdj. archiwalne)
Lex TVN. Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin w Sejmie (zdj. archiwalne)
Źródło zdjęć: © PAP | PAP
Michał Wróblewski

PiS stawia wirtualne ultimatum Jarosławowi Gowinowi: albo poparcie "lex TVN", albo odebranie teki wicepremiera. Ale Gowin nie odpuszcza: jeśli PiS przepchnie kolanem prawo uderzające w jedną z największych stacji w Polsce, Porozumienie nie poprze zmian podatkowych zawartych w Polskim Ładzie. PiS ma problem, bo nie ma dziś większości do przeforsowania nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. - Brakuje nam pięciu głosów - usłyszeliśmy w klubie PiS.

Ratunek w Konfederacji

Nieoficjalne zapowiedzi ze strony PiS były szumne: projekt ustawy "lex TVN" wejdzie pod obrady Sejmu jeszcze w tym tygodniu. Plan się nie powiódł - z powodu braku większości, kontrowersyjny projekt nie trafił nawet pod obrady sejmowej komisji kultury i środków przekazu. Ta - jak słyszymy - ma zająć się projektem w przyszłym tygodniu.

Według naszych informacji kierownictwo klubu PiS w środę rano - tuż przed posiedzeniem Sejmu - policzyło głosy. - I wyszło, że brakuje pięciu - twierdzi jeden z polityków.

Ta informacja potwierdza wnioski z analizy Wirtualnej Polski z 8 lipca. Wtedy przewidzieliśmy, że partia rządząca ws. "lex TVN" może liczyć na dokładnie 226 głosów. Po dwóch tygodniach ten stan się utrzymuje. A to za mało dla PiS. - Walczymy, łatwo nie jest, ale pracujemy nad konfederatami - przyznaje nasz rozmówca.

Ultimatum kontra ultimatum

W Konfederacji są różne skrzydła: wolnościowe i narodowe. Pięciu posłów-narodowców najprawdopodobniej poprze PiS, wolnościowcy będą przeciw albo się wstrzymają. - Dyscypliny u nas w tej sprawie nie będzie. I sprawa TVN na pewno nas nie podzieli - słyszymy ze środowiska konfederatów.

PiS liczy jeszcze na Pawła Kukiza i jego dwóch posłów. - Mało, ale może wystarczyć - twierdzi źródło z PiS. Sam Kukiz stwierdził, że poprze "lex TVN", ale pod warunkiem, że telewizji nie będą mogły przejąć spółki Skarbu Państwa.

Na Gowina i jego ludzi formacja Jarosława Kaczyńskiego od początku awantury o TVN nie ma co liczyć. Lider Porozumienia - a zarazem wicepremier i minister rozwoju - ma w nieformalnych rozmowach powtarzać, że jeśli PiS przepchnie kolanem "lex TVN", to on tym bardziej nie będzie popierał zmian podatkowych proponowanych przez PiS w Polskim Ładzie, do których od kilku tygodni ma zastrzeżenia.

Klincz trwa. PiS przegrywa pierwszą bitwę w wojnie o "lex TVN". Projektem w tej sprawie Sejm ma się ponownie zająć 11 sierpnia. PiS liczy, że do tego dnia uda mu się zebrać większość dla projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.

Przypomnijmy: PiS chce, by zagraniczne firmy spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego mogły dostać koncesję na nadawanie - pod warunkiem, że w spółce będą miały najwyżej 49 proc. udziałów. Tym samym - tłumaczy PiS - Rosja, Chiny czy państwa arabskie mają mieć zablokowaną drogę do przejęcia wpływów w polskich mediach.

Europejski Obszar Gospodarczy to UE, Islandia, Norwegia i Liechtenstein. Takie zapisy oznaczają, że koncesję straciłaby stacja TVN, jeśli amerykański właściciel Discovery nie sprzedałby większości swoich udziałów.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1798)