Bp Libera: w teczce abp. Wielgusa są nieścisłości
Listę pięciu nieścisłości z teczki abp.
Stanisława Wielgusa sekretarz generalny Episkopatu Polski bp Piotr
Libera przekazał przewodniczącemu Kościelnej Komisji
Historycznej prof. Wojciechowi Łączkowskiemu - podała
KAI.
05.01.2007 18:50
Według bp. Libery, "istnieje wiele nieścisłości w dokumentach IPN na temat współpracy abp. Wielgusa ze Służbą Bezpieczeństwa", które powinny być wyjaśnione.
Biskup oświadczył, że wątpliwości dotyczą m.in. pseudonimu "Grey" na umowie o współpracy z wywiadem PRL z 23 lutego 1978 r. - jest tam dopisane nazwisko Wielgus (wyraźnie innym charakterem pisma i rodzajem atramentu - PAP). Według Libery, są też rozbieżności co do wieku księdza, gdyż pod datą 20 października 1977 r. w aktach służb PRL podano, że ma on 34 lata, podczas gdy miał wówczas 38.
Istnieją liczne, istotne dokumenty potwierdzające gotowość świadomej i tajnej współpracy ks. Wielgusa z organami bezpieczeństwa PRL oraz to, że została ona podjęta - uznała Kościelna Komisja Historyczna. Abp Wielgus zaprzeczył w specjalnym oświadczeniu większości stwierdzeń zawartych w materiałach organów bezpieczeństwa PRL. Oba dokumenty trafią do Watykanu.
W komunikacie Komisja przypomniała, że współpraca z SB była zakazana przez Episkopat. "W dokumentacji IPN zachowały się opinie funkcjonariuszy wywiadu PRL odnoszące się do materiałów SB, które pośrednio wskazują, że działalność ks. Stanisława Wielgusa w środowisku lubelskim mogła wyrządzić szkody różnym osobom z kręgu Kościoła. Natomiast, jeśli chodzi o współpracę z wywiadem PRL, analiza dokumentów nie pozwala jednoznacznie stwierdzić, że ks. Stanisław Wielgus wyrządził komukolwiek szkodę" - głosi komunikat.
Abp Wielgus przyznał, że przed wyjazdem do Monachium w 1978 r. funkcjonariusz wywiadu "wrzaskiem i groźbami" skłonił go do podpisania deklaracji współpracy z wywiadem. Zaprzeczył, by podpisał deklaracje współpracy z SB. Stwierdził też, że nigdy nie wyrządził nikomu żadnej krzywdy swoimi czynami czy słowami.