ŚwiatBorys Bieriezowski - rosyjski oligarcha - nie żyje

Borys Bieriezowski - rosyjski oligarcha - nie żyje

Przebywający od wielu lat na emigracji, skonfliktowany z Kremlem rosyjski biznesmen Borys Bieriezowski został w sobotę znaleziony martwy w domu w Ascot, 40 km na zachód od Londynu - podało BBC News. Policja poinformowała, że traktuje zgon jako niewyjaśniony.

23.03.2013 | aktual.: 23.03.2013 21:46

Wcześniej rosyjska agencja ITAR-TASS, powołując się na źródła z otoczenia Bieriezowskiego, przekazała, że biznesmen został znaleziony w wannie w swoim domu w Londynie.

"Jego zgon jest traktowany jako niewyjaśniony. Trwa dochodzenie" - poinformowała w komunikacie lokalna policja, dodając, że kolejne szczegóły będą podane do wiadomości, gdy będzie to możliwe.

Pogotowie zostało wezwane na miejsce o godzinie 15.18 lokalnego czasu (godz. 16.18 czasu polskiego). "Zadzwonił ktoś zaniepokojony stanem zdrowia mężczyzny, który przebywał w domu w Ascot. Wysłaliśmy tam kilku ratowników i karetkę. Na miejscu potwierdzono zgon 67-letniego mężczyzny" - powiedziała rzeczniczka pogotowania.

Wiadomość tę potwierdziła moskiewska kancelaria adwokacka "Aleksandr Dobrowinski i Partnerzy" oraz zięć Bieriezowskiego Egon Schuppe za pośrednictwem portalu Facebook. Według niektórych źródeł skonfliktowany z Kremlem biznesmen popełnił samobójstwo.

Od 2001 roku Bieriezowski ścigany był przez władze rosyjskie pod zarzutem malwersacji finansowych, prania pieniędzy i prowadzenia przygotowań do obalenia siłą ustroju państwowego Rosji. W 2003 roku biznesmen uzyskał azyl w Wielkiej Brytanii i zamieszkał w posiadłości Wentworth Park w podlondyńskim Surrey strzeżony przez weteranów francuskiej Legii Cudzoziemskiej. Wartość tej rezydencji szacuje się na 25 mln funtów.

Według Schuppego Bieriezowski był ostatnio w depresji. Zaniedbywał kontakty z przyjaciółmi i znajomymi i tylko z rzadka wychodził z domu. Powodem jego stanu miała być seria przegranych spraw sądowych, co naraziło go na ogromne wydatki i postawiło na krawędzi bankructwa.

Ostatnio dziennik "Times" pisał, że Bieriezowski wystawił na aukcji obrazy, w tym ważny dla niego portret Lenina namalowany przez Andy'ego Warhola. Wcześniej zlikwidował założoną i finansowaną przez siebie Fundację Swobód Obywatelskich, wspierającą opozycję w Rosji. Sprzedał też Wentworth Park. Kilka miesięcy temu na poczet zasądzonych wobec niego roszczeń sąd zabezpieczył położony w południowej Francji zamek Garaoupe wartości około 300 mln funtów.

Jeszcze w 2004 roku majątek Bieriezowskiego oceniano na około 1,3 mld funtów. Pieniądze roztrwonił jednak na życie w luksusie, utrzymywanie nieruchomości, licznego personelu, adwokatów i PR. Wspierał też finansowo pomarańczową rewolucję na Ukrainie i nieudaną kampanię prezydencką swego przyjaciela Badriego Patarkaciszwilego w Gruzji. Pomagał też antyputinowskim opozycjonistom, w tym byłemu funkcjonariuszowi KGB i FSB Aleksandrowi Litwinience, który tak jak on uzyskał azyl w Wielkiej Brytanii. Po zamordowaniu Litwinienki Bieriezowski pomagał wdowie po nim.

Najkosztowniejsza dla Bieriezowskiego była przegrana w procesie z Romanem Abramowiczem o odszkodowanie na sumę 5,6 mld dolarów z powodu rzekomo nieprawidłowej sprzedaży przez Abramowicza udziałów Bieriezowskiego w koncernie naftowym Sibnieft. Same koszty sądowe, którymi go obciążono, wyniosły 35 mln funtów. Łączne koszty pięciomiesięcznego postępowania ocenia się na około 100 mln funtów. Dodatkowo sędzia rzuciła cień na reputację Bieriezowskiego, nazywając go "zupełnie niewiarygodnym świadkiem".

Z kolei rosyjski przewoźnik lotniczy Aerofłot procesował się z biznesmenem o zwrot pieniędzy w związku z nieprawidłowościami prywatyzacji z początku lat 90. Bieriezowski wygrał przed sądem w Londynie z Aerofłotem, ale przewoźnik przejął około 32 mln funtów od firm powiązanych z Bieriezowskim w Szwajcarii. W tej samej sprawie w 2007 roku sąd w Moskwie skazał go zaocznie na sześć i pół roku więzienia za wyprowadzenie z Aerofłotu pieniędzy za pośrednictwem szwajcarskiej spółki Andava.

Bieriezowski, z wykształcenia matematyk, był jedną z najbardziej wpływowych postaci koterii wokół Borysa Jelcyna, prezydenta Rosji w latach 1991-1999. Chwalił się, że sam wraz z wąską grupą oligarchów kontroluje połowę rosyjskiej gospodarki. Posiadał znaczne udziały m.in. w przemyśle samochodowym i naftowym, w finansach, telewizji ORT oraz koncernie aluminiowym Rusal.

Szarą eminencją Bieriezowski przestał być wraz z nastaniem rządów Władimira Putina. Jak informuje BBC, rzecznik rosyjskiego prezydenta twierdzi, że biznesmen prosił Putina o pozwolenie na powrót do Rosji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1187)