Borusewicz: Kaczyński jest przedmiotem pewnej gry w PiS
- Jarosław Kaczyński ma nadal traumę po katastrofie smoleńskiej. To jest dla niego coś osobistego. Zaś dla jego otoczenia to jest gra polityczna - stwierdził wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
19.06.2017 | aktual.: 19.06.2017 21:40
Wicemarszałek Senatu krytykował ustawę o zgromadzeniach autorstwa PiS. W połowie grudnia zeszłego roku parlament uchwalił nowelizację Prawa o zgromadzeniach autorstwa PiS, regulującą zasady organizowania zgromadzeń. Zakłada ona m.in. to, że odległość między zgromadzeniami nie może być mniejsza niż 100 metrów. Przewiduje też możliwość otrzymania na trzy lata zgody władz na cykliczne organizowanie zgromadzeń i brak możliwości organizacji konkurencyjnego zgromadzenia w tym samym miejscu i czasie.
- Nigdzie na świecie nie ma niczego takiego jak zgromadzenia cykliczne, które maja pierwszeństwo - zarzucił. Według niego, jest to złamanie konstytucyjnego prawa wolności do zgromadzeń.
- PiS forsowało ustawę o zgromadzeniach tylko dla miesięcznic smoleńskich - zarzucił Borusewicz.
Co dalej z Frasyniukiem?
Wicemarszałek Senatu odniósł się także do wydarzeń na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie z 10 kwietnia. Kilkadziesiąt osób zakłóciło obchody miesięcznicy smoleńskiej. Usiedli na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki. Policja usunęła kontrmanifestantów z trasy marszu. Wśród nich był Władysław Frasyniuk, opozycjonista z czasów PRL.
- Obywatel ma prawo do takich zachowań. Oczywiście bez jakiejś agresji. Obywatel ma prawo do biernego oporu - mówił. - Podejrzewam, ze na następna miesięcznice przyjdzie znacznie więcej osób - ostrzegł.
- Istotniejsze będzie, czy PiS zdecyduje się przeprowadzić proces Frasyniukowi za stawianie oporu policji - powiedział były działacz opozycji. - Znam Władka, trenował boks. Gdyby zachowywał się agresywnie, to rezultat byłby na pewno inny - dodał Borusewicz.
Wicemarszałka Senatu zapytano o powody organizowania przez PiS miesięcznic smoleńskich. - Jarosław Kaczyński ma nadal traumę ( po katastrofie smoleńskiej - red.) - odparł. - To jest coś osobistego. Zaś dla jego otoczenia to jest gra polityczna. Ci, którzy mają dzisiaj władzę wiedzą, że to nie był zamach (w Smoleńsku - red.). Teoria zamachu, teoria smoleńska jako morderstwa elity polskiej na czele z prezydentem niewątpliwie upada. No to trzeba jakoś to przedłużyć. Myślę, że także Jarosław Kaczyński jest przedmiotem pewnej gry w partii - uważa Borusewicz.
Borusewicz dodał, że jeśli minister obrony narodowej Antoni Macierewicz uważa, że Rosja zabiła polskiego prezydenta i prominentnych polityków z naszego kraju, "to się wypowiada wojnę". - Jeśli sam prezes PiS stwierdzi, ze zamachu nie było, to PiS-owi grozi rozłam - dodał wicemarszałek Senatu.
Borusewicz o słowach Szydło
Premier Beata Szydło stwierdziła w środę w Oświęcimiu, że "Auschwitz to lekcja tego, że należy uczynić wszystko, aby chronić swoich obywateli". Wystąpienie zostało odebrane w kontekście upartego bronienia zamykania granic dla osób uciekających przed wojną.
Słowa spotkały sięz szeroką krytyką. Dołączył się do nich także przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.
- Trudno to zrozumieć i wyciągać wnioski. Zgadzam się z Tuskiem, że te słowa były nie na miejscu - skomentował Borusewicz.
Źródło: TVN24