Borrell: moje wypowiedzi zdeformowane przez wasze tłumaczenie
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Josep
Borrell tłumaczy, że nie wypowiadał sądów krzywdzących dla Polski, a jego prawdziwe wypowiedzi zostały zdeformowane w streszczeniu sporządzonym przez polski MSZ. Borrell odniósł się w ten sposób do listu polskich eurodeputowanych z PiS-u zaniepokojonych doniesieniami o antypolskich wypowiedziach Borrella.
07.01.2005 | aktual.: 08.01.2005 08:16
"Rozumiem Państwa emocje wywołane artykułem opublikowanym w 'Gazecie Wyborczej' w dniu 5 stycznia 2005 r. Jednakże został on oparty na clarisie (sprawozdanie przesłane do MSZ w Warszawie), który w zasadniczy sposób zdeformował moje wypowiedzi" - napisał Borrell w liście do eurodeputowanych PiS-u.
Borrell zapewnił eurodeputowanych, że niebawem dostarczy im stenogram obrad z konferencji, która odbyła się 10 grudnia w Madrycie, na której miał on wypowiedzieć krytyczne wobec Polski słowa. "To najlepszy sposób by wykazać, że nigdy nie wypowiadałem słów mi przypisywanych, w specjalny sposób ujętych w cudzysłów" - napisał.
W piątek wieczorem Borrell napisał też list do ministra spraw zagranicznych Adama Rotfelda. Biuro prasowe zapowiedziało, że udostępni jego treść prasie po tym jak otrzyma je polski MSZ.
"Przesłałem do Ministra Spraw Zagranicznych mój stanowczy sprzeciw i oczekuję z jego strony publicznego sprostowania" - napisał Borrell.
W licie do PiS-u Borrell bardzo szczegółowo odnosi się do kilku zdań cytowanych w streszczeniu z konferencji w Madrycie (sporządzonym przez tamtejszą polską ambasadę), które 28 grudnia otrzymali mailem polscy eurodeputowaniu.
"Według autora clarisu miałem wypowiedzieć następujące słowa: 'Polsce jest bliżej do Ukrainy niż do innych członków UE'. To zdanie jest czystym wymysłem; takich słów nigdy nie wypowiedziałem!!! Można jednak wywnioskować z mojego przemówienia, że Polsce jest bliżej do Ukrainy niż innym członkom Unii Europejskiej. Bo też jest oczywiste, że do Ukrainy i Litwy bliżej jest Polsce niż Hiszpanii lub Grecji" - tłumaczy Borrell.
Borrell zapewnia też, że nigdy nie wypowiedział zdania: "zażegnanie kryzysu oznacza wielki sukces Unii, mimo że Polacy i Litwini nie mieli takiego samego zdania, jak pozostałe kraje UE, gdyż działali pod wpływem USA". Dodaje, że w swoich wypowiedziach podkreśla znaczenie działań Polski i Litwy dla rozwiązania ukraińskiego kryzysu.
Dalej Borrell tłumaczy też, iż autor notatki włożył w jego usta słowa: "Turcja nie stwarza zagrożenia dla tożsamości UE i Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, gdyż do UE weszły już Wielka Brytania i Polska".
Jego zdaniem cytowane w clarisie zdanie o "rewanżyzmie" Polski wobec UE zostało podane bez kontekstu i źle zinterpretowane. "Być może słowo 'rewanż' nie ma tego samego znaczenia w naszych dwóch językach. Po kastylijsku nie oznacza ono odwetu, ale raczej, jak w języku sportowym, 'spotkanie rewanżowe'. I być może ci Polacy, którzy przywiązani są do Traktatu z Nicei, chcieliby wykorzystać referendum konstytucyjne dla jego obrony" - tłumaczy Borrell.
Inga Czerny