Borowski: Rosja chce marginalizacji Polski w Europie
Lider Socjaldemokracji Polskiej Marek Borowski jest przekonany, że Rosja próbuje zmarginalizować polityczną rolę Polski w Europie. Według szefa SdPl, od miesięcy jesteśmy świadkami bardzo przemyślanej i konsekwentnej polityki rosyjskiej w tym kierunku.
Marek Borowski powiedział w telewizyjnym programie "Prosto w oczy", że Władimirowi Putinowi chodzi o zamazanie historii i odbudowę wizerunki rosyjskiego mocarstwa w oparciu o dobre stosunki ze Stanami Zjednoczonymi i najsilniejszymi członkami Unii Europejskiej, Niemcami i Francją. Zdaniem lidera Socjaldemokracji, Polska jest w tym wszystkim przeszkodą, bo mówi głośno, że nie da się zamazać prawdy. Dlatego dyplomacja rosyjska chce Polskę usunąć na bok, by nie była w Unii ekspertem od spraw rosyjskich - uważa Marek Borowski. Według niego ekspertami mają być w wyobrażeniu Rosjan Niemcy i Francuzi.
Nie możemy dać sie wypchnąć i dać sobie przykleić etykietkę rusofobów - dodał Marek Borowski argumentując, że nieobecność Alekandra Kwaśniewskiego w Moskwie byłaby świetną pożywką dla tego typu myślenia. Marek Borowski uważa, że rozwiązaniem dla naszego kraju jest zacieśnienie współpracy z sojusznikami wewnątrz Unii.
Odmiennego zdania co do perspektyw rozwoju stosunków polsko-rosyjskich jest polityk Prawa i Sprawiedliwości Lech Kaczyński. Według niego uległa polityka SLD wobec Rosji doprowadziła do "rozzuchwalenia się" Putina. Lech Kaczyński opowiedział się za zasadniczą zmianą polskiej polityki, dostosowując ją do poziomu relacji polsko-rosyjskich. Według niego wyjazd Aleksandra Kwaśniewskiego do Rosji stanowił duży błąd, gdyż był de facto formą akceptacji dla polityki Władimira Putina. Kaczyński zaznaczył, że obecna ekipa rządząca reprezentuje wasalny stosunek wobec Rosji, znany z wielu poprzednich okresów historii naszego kraju.
Podobnego zdania był ekspert do spraw wschodnich bartłomiej Sienkiewicz. Według niego znaczący był jedny polski akcent moskiewskich uroczystości - przyznanie medalu dla generała Jaruzelskiego. Sienkiewicz zwrócił uwagę, że Moskwa zdecydowała się uhonorować osobę kojarzoną na całym świecie nie z walką przeciw faszyzmowi, ale z interwencją wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji i ze zdławieniem Solidarności w grudniu 1981 roku.