Borowski: nie wyklucza się za brak zaufania
Za brak kredytu zaufania nie można wyrzucać
z klubu - tak marszałek Sejmu Marek Borowski odniósł się do
piątkowego zachowania Izabelli Sierakowskiej (SLD), która nie
przyszła na głosowanie w sprawie wotum zaufania dla rządu Leszka
Millera.
Borowski powiedział w sobotę podczas II Kongresu Kobiet Lewicy, że Sierakowska "zachowała się jak prawdziwy mężczyzna", choć przyznał, że w gronie kobiet "nie jest to dobre przysłowie".
Zaznaczył, że Sierakowska "ma w sobie wielką uczciwość wewnętrzną", choć "nie zawsze przemyśli to, co powie". Podkreślił, że Sierakowska ośmieliła wielu kolegów z klubu, którzy zaczęli otwarcie krytykować działania Millera i rządu.
Borowski zaznaczył, że przed głosowaniem sam krytykował fakt, iż Miller prosił klub o głosowanie za wotum zaufania, ale nie przedstawił programu, nie powiedział konkretnie co chce zrobić. "Ja też chcę wiedzieć wyrażając wotum zaufania, co premier i szef partii chce zrobić, bo do tej pory wielu rzeczy nie robił, a to co robił, czasem robił niedobrze" - powiedział marszałek.
Borowski przekonywał kobiety, że gdyby projekt nowelizacji ustawy aborcyjnej został skierowany do Sejmu byłaby "nikła szansa przejścia pierwszego czytania", a to by było najgorsze, bo projekt nieprędko ponownie trafiłby do Sejmu. Marszałek podkreślił, że bardzo wątpi, by ustawę poparli - oprócz SLD i UP oraz byłymi posłami SLD, a obecnie niezrzeszonymi - pozostali, którzy zagłosowali za wotum zaufania dla rządu. Podkreślił, że "trzeba się dowiedzieć, jak do tego podchodzi grupa Jagielińskiego i Mojzesowicza".
Borowski przekonywał, że głosowanie nad nowelizacją ustawy aborcyjnej to będzie "wielka konfrontacja", w której zmobilizuje się opozycja. Zaznaczył, że istnieje groźba zarzutu, iż propozycja nowelizacji ustawy to odrzucenie uwagi od ważniejszych problemów.
"Gdyby z tym ruszyć w tej chwili, to nie byłoby to korzystne, powiem wam szczerze" - mówił marszałek do kobiet.(iza)