Bonanza sprzedawców drewna. Lasy Państwowe ostrzegają przed zdzierstwem
Sieć marketów budowlanych Leroy Merlin wyznaczyła nowy rekord ceny sprzedaży drewna opałowego. Rok temu było niecałe 300 zł za paletę, najnowsza cena to 799 zł. Na pocieszenie handlowcy proponują klientom rozłożenie kosztów zakupu na raty. Lasy Państwowe grzmią, że tak wysokie podwyżki nie mają uzasadnienia.
08.09.2022 06:51
- Wyższe ceny, czyli około 600-700 zł za paletę, dotyczą dobrej jakości drewna kominkowego liściastego, które nadaje się do palenia już teraz. Na taki asortyment wprowadziliśmy zapisy, bo tego brakuje na rynku. Dostępne jest drewno z ostatnich wycinek, ale ono nadal wymaga wysuszenia. Będzie dobre do palenia za kilka miesięcy - tłumaczy sprzedawczyni ze składu drewna opałowego w Warszawie.
Przyznaje, że za opał zapłacić trzeba ponad 100 procent więcej niż przed rokiem. - Od klientów słyszę, że kupili piece kozy i traktują drewno jako alternatywę ogrzewania domów gazem i węglem. Stąd ogromne zainteresowanie, które zaczęło się jeszcze przed wakacjami. To, co mamy na składzie, jest już sprzedane lub zarezerwowane - dodaje.
Tymczasem ceny drewna poszybowały w górę również w sieciach marketów budowlanych. Metr przestrzenny połupanego drewna kosztuje w Leroy Merlin 799 zł. Dla porównania jesienią 2021 drewno kominowe sieci oferowały za niespełna 300 zł.
Przy cenie sięgającej prawie ośmiuset złotych Leroy Merlin proponuje rozłożenie płatności na raty - np. 36 rat po 30 zł miesięcznie (za jedną paletę). Wtedy jednak ostateczna cena wyniesie aż 1086 zł i 84 gr.
Poprosiliśmy przedstawicieli marketu o wypowiedź w sprawie ustalenia takich cen oraz o wyjaśnienie, czy klienci decydują się już na zakupy ratalne. Do czasu publikacji tekstu sieć nie przesłała nam komentarza. Jeśli ją otrzymamy, niezwłocznie dodamy ją do artykułu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lasy Państwowe: taka podwyżka nie ma uzasadnienia
Cena sprzedawanego w Lasach Państwowych drewna w lipcu i sierpniu wzrosła średnio o zaledwie 8 zł, w porównaniu do ubiegłego roku - zapewniają leśnicy.
- Nie mamy wpływu na ceny w składach, ale podwyżki o takiej skali nie mają uzasadnienia - mówi Wirtualnej Polsce Rafał Zubkowicz z zespołu prasowego Lasów Państwowych. - Duże sieci sprzedażowe, np. markety budowlane, są wprost ukierunkowane na zysk ze swojej działalności. Duże zainteresowanie konkretnym asortymentem powoduje wzrost cen. Analizując diametralny skok cen, które podajecie państwo za przykład, nasuwa się myśl, że duże sieci sprzedażowe chcą wyjątkowo dużo zarobić na swoich klientach - ocenia.
Cena metra sześciennego drewna liściastego sprzedawanego przez nadleśnictwa to około 200-260 zł. Jak podkreśla Zubkowicz, to cena za metr sześcienny, który nie jest tożsamy z metrem przestrzennym, którym posługują się sprzedawcy ze składów i markety.
- Metr przestrzenny drewna na palecie zawiera także puste przestrzenie pomiędzy kawałkami drewna. Drobniej pocięte i połupane drewno na palecie zawiera jeszcze więcej pustych przestrzeni. W Lasach Państwowych mierzymy drewno w stosie w metrach przestrzennych, po czym przeliczamy (przelicznik 0,65) do sprzedaży na metry sześcienne. Kupując u nas 1 metr sześcienny opału, klient otrzymuje 1,54 metra przestrzennego drewna w stosie. W istocie więc różnica cen pomiędzy tym, co można kupić w Lasach Państwowych, a cenami, jakie pan przytacza, jest kilkukrotna - tłumaczy Zubkowicz.
Kto ma drewno, będzie królem zimy
Nawet przy drakońskich cenach drewno będzie najtańszym źródłem ciepła w 2022 roku - wyliczył serwis CzysteOgrzewanie.pl. Właściciel lekko docieplonego domu o powierzchni 150 m2 zużyje w sezonie grzewczym 3,5 tony węgla. Po uwzględnieniu 3 tys. zł rządowej dopłaty do zakupu opału, daje to 7,5 tys. zł. Do wytworzenia takiej samej ilości energii potrzeba 13 metrów przestrzennych drewna. Dopłata do tego paliwa wyniesie 1000 zł. Koszt ogrzewania drewnem to 6800 zł.
Te koszty mogą obniżyć szczęśliwcy, którzy kupią tańszy węgiel bezpośrednio w kopalni (np. 148 tys. klientów sklepu internetowego Polskiej Grupy Górniczej) albo ci, którzy drewno kupią bezpośrednio w leśnictwach. Można też iść do lasu z siekierą i za zgodą leśnika samodzielnie przygotować tzw. gałęziówkę (kosztuje 30 zł za metr). W ten sposób opał można pozyskać po naprawdę niskiej cenie.
CzysteOgrzewanie.pl wskazuje, że koszty "z dawnych dobrych czasów, czyli sezonu 2020/21" były o około połowę niższe. "Ogrzewanie gazowe odleciało w kosmos i zbliżyło się cenowo do prądu w II taryfie. W stosunku do stanu z początku roku 2021, gdzie ceny gazu notowały historyczne minimum, wzrost jest ponad trzykrotny" - czytamy w podsumowaniu kalkulacji.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski