Bojówkarze napadli na Romów na Ukrainie. To nie pierwszy taki atak
Grupa młodych ludzi zaatakowała obozowisko Romów niedaleko Lwowa na Ukrainie. Nie żyje mężczyzna, a 4 osoby zostały ranne. Obrońcy praw człowieka krytykują Kijów za tolerowanie działań prawicowych ekstremistów.
24.06.2018 | aktual.: 24.06.2018 15:57
Według lwowskiej policji zamaskowani mężczyźni uzbrojeni w pałki i noże zaatakowali obozowisko Romów na obrzeżach miasta w zachodniej Ukrainie. Doszło do bójki, w której zasztyletowany został jeden z napadniętych. Miał 24 lata. Rany odniosło 4 innych Romów, w tym 10 letni chłopiec. Policja aresztowała 7 osób.
Nie był to pierwszy atak na obozowisko Romów w ostatnich miesiącach. Obrońcy praw człowieka z Amnesty International i Human Rights Watch mówią o rosnącej liczbie napaści na członków mniejszości etnicznych na Ukrainie, których dopuszczają się członkowie skrajnie prawicowych organizacji.
Dyrektorzy 4 organizacji międzynarodowych 14 czerwca napisali list otwarty do ministra spraw wewnętrznych Arsena Avakova i prokuratora generalnego Yuiya Lutsenki. Zdaniem aktywistów członkowie radykalnych grup takich, jak C14, Prawy Sektor, Tradycja i Porządek oraz kilku innych dokonali już ponad 20 podobnych napaści w Kijowie, Lwowie i kilku innych miejscowościach. Policja często nawet nie zadaje sobie trudu, aby wszcząć śledztwo i zbadać te wydarzenia.
Autorzy listu wymienili, w których czasem uczestniczyło nawet kilkudziesięciu bojówkarzy. Zwrócili uwagę na to, że władze Ukrainy powinny zająć się nie tyko realnym ściganiem bezpośrednich sprawców, ale także monitorowaniem naruszeń praw człowieka. Ich zdaniem "atmosfera niemal całkowitej bezkarności" zachęca ekstremistów do działania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl